Tag Archive: Czas honoru

  1. Czas honoru (serial TV)

    Leave a Comment Znany polski serial telewizyjny poświęcony losom żołnierzy Armii Krajowej w czasie II wojny światowej oraz w krótkim okresie po jej zakończeniu. Inspiracją dla tej produkcji była historia polskich dywersantów, którzy podczas okupacji niemieckiej naszego kraju zostali doń przerzuceni z Wielkiej Brytanii, by następnie prowadzić działalność pod egidą AK. W serialu tym, poza oczywistym jego głównym tematem jakim były zmagania polskiego podziemia z niemieckim okupantem, poruszone zostało wiele wątków nawiązujących do rzeczywiście zaistniałych zdarzeń historycznych, np. Powstanie Warszawskie, zamach na dworcu kolejowym w Berlinie, zabicie dowódcy SS na Dystrykt warszawski Franza Kutschery, itd. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej „Czas honoru” jest dziełem trudnym do bardziej jednoznacznej oceny, gdyż w swej treści miesza ono aprobatywne pokazanie pewnych bardziej tradycyjnych wartości i cnót (np. poświęcenia, odwagi, patriotyzmu) z ukazywaniem różnych grzechów i nieprawości, tak jakby były one działaniami całkowicie normalnymi i niekontrowersyjnymi. Tę drugą z postaw twórców serialu widać zwłaszcza na przykładzie sposobu, w jaki portretują oni podejście głównych jego bohaterów do występków przeciw cnocie czystości, które są tam czynione nagminnie, a w niektórych przypadkach akcja filmu jest skonstruowana wręcz tak, by widz kibicował ich sprawcom – widać to w wątku romansu Bronka i Wandy Ryszkowskiej, która ma w czasie trwania owego romansu męża, będącego jednak zarazem niemieckim agentem. W „Czasie honoru” zastanawiający jest też niemal całkowity brak nawiązań do religii chrześcijańskiej, mimo tego, że posiadana przez nas wiedza historyczna  pozwala nam na sformułowanie wniosku, iż żyjący wówczas Polacy – przynajmniej w sferze zewnętrznej i deklaratywnej – byli dość często osobami religijnymi. W rzadkich zaś wypadkach, kiedy nawiązania do chrześcijaństwa i katolicyzmu jednak się w tym serialu pojawiają, to częściowo są one ukazywane w błędny teologicznie i doktrynalnie sposób. Przykładem takiego błędnego podejścia jest scena z walk w Powstaniu Warszawskim, gdy jego uczestnicy spowiadają się ze swych grzechów księdzu. Obserwujący to, jeden z bohaterów serialu, komentuje ów fakt słowami w rodzaju: „Jak długo można spowiadać się z grzechów, przeciwko jednemu (to znaczy Piątemu) Przykazaniu?„. Takie słowa świadczą jednak o niezrozumieniu znaczenia tak przykazania „Nie zabijaj”, jak i istoty sakramentu spowiedzi. Owe przykazanie w absolutny sposób zabrania bowiem zabijania tylko niewinnych osób, nie zakazuje zaś czynienia tego w stosunku do ludzi biorących aktywny udział w działaniach wojennych. Poza tym, nawet gdyby (błędnie) ktoś uznał w swym sumieniu, iż zabijając wrogich żołnierzy na wojnie tak naprawdę łamie to Boże przykazanie, to zupełnie bezsensowne byłoby spowiadanie się przez niego z owego uczynku, w sytuacji, gdy z góry zakładałby, iż będzie on to czynić dalej (a przecież pokazane w owym filmie okoliczności jasno na to wskazywały). Jednym z niezbędnie koniecznych warunków ważności spowiedzi jest bowiem mocne postanowienie poprawy, które zakłada wolę niepopełniania danego grzechu nigdy więcej, bez względu na to w jakich okolicznościach się spowiadający zeń w przyszłości znajdzie. Po stronie plusów owego filmu, oprócz wspomnianej już atencji dla niektórych z tradycyjnych cnót i wartości, można jeszcze odnotować to, iż jego twórcom udało się połączyć klasyczne podejście do podziału na dobro i zło (w sensie, iż podział jest jasno oraz jednoznacznie zarysowany) z jednoczesnym uwzględnieniem różnorodności postaw wśród ludzi, stojących tak po dobrej, jak i złej stronie barykady. Pokazani w serialu Niemcy nie są wszak w nim sportretowani, jako w 100 procentach skrajnie zdeprawowane kanalie oraz bestie, ale i wśród nich znajdują się osoby bardziej życzliwe, empatyczne oraz wzbudzające sympatie – to wszystko jest jednak ujęte, jak już wspomniałem, z zachowaniem zasadniczego podziału na dobro i zło. Podsumowując, zachęcamy do oglądania tego serialu, jednak z dużą ostrożnością i czujnością w odniesieniu tak do niektórych scen w nim zawartych, jak i przede wszystkim do wątpliwych doktrynalnie wniosków wyłaniających się z niektórych ujętych tam wątków. Mirosław Salwowski   /.../