Tag Archive: Jane Austin ekranizacja

  1. Duma i uprzedzenie (1995, miniserial)

    Leave a Comment Miniserial BBC cieszący się wśród rzesz miłośników twórczości Jane Austin opinią najlepszej, jak dotąd, ekranizacji powieści tejże autorki. Akcja filmu rozgrywa się w Anglii, gdzieś na przełomie XVIII/XIX w. i zasadniczo obraca się wokół matrymonialnych perypetii postaci. Główną bohaterką jest tu dwudziestoletnia Elizabeth Bennet. Państwo Bennet, którzy sami tworzą dość osobliwą parę, poza Elizabeth mają na wydaniu jeszcze cztery córki. Jest to zadanie niełatwe, ponieważ dziewczęta nie są zbyt posażne. Ponieważ jednak nadrabiają ten mankament innymi zaletami, kręci się wokół nich gromadka adoratorów, wśród których wyróżniają się: pewien, szukający desperacko żony, pastor, zakochany w starszej siostrze Liz, przystojny i bogaty, lecz niezbyt samodzielny- Charles Bingley, cieszący się szczególnymi względami płci pięknej oficer -George Wickham, i, oczywiście, zauroczony (wbrew sobie) główną bohaterką – pan Darcy. Póki filmowcy sięgają jeszcze po dzieła przenikliwej panny z Hampshire, dla widza szukającego dobrego filmu na rodzinny  wieczór istnieje jeszcze nadzieja. Bowiem ekranizacje powieści Jane Austin, nie tknięte, póki co, modą na dekonstrukcje klasycznych dzieł, są zwykle gwarancją na znalezienie w filmie całego szeregu lekcji moralnych -opartych o chrześcijańskie wartości, których żaden pozytywny bohater nie myśli tu kwestionować. Zło, niegodziwość, moralny upadek są tu wyraźnie piętnowane i zazwyczaj spotykają się z karą. Małżeństwo i rodzina mają należyte znaczenie, czystość przedmałżeńska jest rzeczą oczywistą. Stroje, choć podkreślające kobiecą urodę i wdzięk, zachowują (z pewnymi drobnymi wyjątkami) skromność i umiar. Kontakty międzyludzkie, choć na pierwszy rzut oka wydają się bardziej złożone niż w dzisiejszych czasach, okazują się prostsze, bardziej szczere i mniej podszyte lękiem wobec drugiego człowieka (co najlepiej widać na przykładzie relacji Elizabeth – pan Darcy). Widz też oczywiście nie musi się tu obawiać przemocy, czy zalewu wulgarnego słownictwa. Z jednej więc strony  masowe zainteresowanie współczesnych widzów tego rodzaju kinem może cieszyć, z drugiej budzić pewien niepokój, iż ekranizacje powieści typu „Duma i uprzedzenie” stały się czymś w rodzaju wentylu bezpieczeństwa kultury masowej, czy, inaczej rzecz ujmując, rodzajem kina eskapistycznego. Widz może więc sobie zasiąść przed telewizorem (z paczką chusteczek lub bez takowej) i szukać chwilowego wytchnienia od współczesnego świata, który ma w coraz większej pogardzie wartości celebrowane przez Jane Austin i jej bohaterów. Oczywiście, to od widza zależy, czy zadowoli się takim ckliwym i powierzchownym podejściem do filmu. Czy, mówiąc bardziej obrazowo, przejrzy się w tym lustrze, zobaczy kontrast pomiędzy sobą a bohaterami „Dumy i uprzedzenia” i zacznie żyć w zgodzie z wartościami, kształtującymi świat na ekranie, który tak podziwia, czy też odejdzie niezmieniony. Zachęcam zatem do oglądania  filmu z uwagą i wnikliwością, na jaką zasługuje. Marzena Salwowska /.../