Filmy
Ostatni zjadacz grzechu

Ocena ogólna:  Bardzo dobry (+4)

Tytuł oryginalny
The Last Sin Eater
Data premiery (świat)
9 lutego 2007
Rok produkcji
2007
Gatunek
Dramat
Czas trwania
141 minut
Reżyseria
Michael Landon Jr.
Scenariusz
Brian Bird, Michael Landon, Jr., Francine Rivers
Obsada
Henry Thomas, Liana Liberato, Peter Wingfield, Elizabeth Lackey, Soren Fulton
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film oparty na bestsellerowej powieści F. Rivers, która to powieściopisarka jest również współautorką scenariusza doń. Główną bohaterką jest tu dziesięcioletnia Cadi Forbes, córka irlandzkich osadników, żyjących w drugiej połowie XIX w. w pięknej dolinie w Appalachach. Cadi nie jest jednak beztroskim dzieckiem, lecz przytłoczonym ciężarem winy małym człowiekiem na skraju samobójstwa. Jak się wkrótce dowiadujemy przyczyną tego stanu rzeczy jest przypadkowa śmierć młodszej siostry Cadi, za którą dziewczynka czuje się z pewnych przyczyn odpowiedzialna. Widzi też że za ów nieszczęśliwy wypadek obwinia ją również zrozpaczona matka. Kiedy więc na pogrzeb babci Cadi przybywa tzw. zjadacz grzechu, dziewczynka zaczyna upatrywać w tym mężczyźnie szansy na pozbycie się swoich własnych win. Postanawia zatem wraz z przyjacielem i z pomocą tajemniczej dziewczynki, Lilybet, odnaleźć owego człowieka i poprosić, by rytualnie zjadł również jej grzech. Nie jest to jednak takie proste, gdyż człowiek ów pojawia się w wiosce tylko wtedy, gdy ktoś umrze, poza tym jednak żyje jako samotny wyrzutek gdzieś w górach. Jest on bowiem przez mieszkańców wioski jednocześnie uważany za osobę niezbędną, gdyż ma zapewniać spokój wieczny duszom ich bliskich, ale też jest kimś, kto wzbudza powszechny strach i obrzydzenie, gdyż biorąc na siebie wszelkie cudze winy, sam kojarzy się już tylko z grzechem i złem.

Film ten jest dziełem niedwuznacznie chrześcijańskim i jako taki pełen jest pięknych i czytelnych symboli naszej wiary. W oczywisty też sposób może on służyć do celów ewangelizacyjnych. Dzięki swojej nietypowej tematyce i intrygującemu tytułowi może być interesujący nawet dla osób, które nie tylko nie są zbytnio zainteresowane chrześcijaństwem, ale nawet żywią ku niemu pewną niechęć. Łatwo bowiem można wyobrazić sobie, że ktoś taki odpowiednio zachęcony sięgnie po ten film tylko po to, by dowiedzieć się czegoś więcej o owym tajemniczym celtyckim zabobonie, o którym mówi tytuł filmu. A kiedy już taki widz sięgnie po ten obraz, to łatwo może dostrzec, iż w owym pogańskim zwyczaju znajdowała ujście pewna słuszna intuicja, która mówiła poganom, że każdy człowiek jest przytłoczony grzechem, który oddziela od Stwórcy i zamyka drogę do zbawienia. W związku z czym potrzebuje kogoś, kto by zabrał ten grzech, biorąc go na siebie i samemu stając się jakby grzechem.

Widz więc może się tu łatwo przekonać, tak jak Cadi, że żaden zwykły człowiek, żadne stworzenie, przy najlepszej swojej woli, nie jest w stanie zdjąć grzechu z drugiego stworzenia i dlatego właśnie sam Stwórca, w osobie Jezusa Chrystusa, musiał stać się człowiekiem i naszym prawdziwym „zjadaczem grzechu”.

reviewsbybethany.wordpress.com

reviewsbybethany.wordpress.com

Innym ciekawym pytaniem, jakie może sobie zadać widz, jest to dlaczego osadnicy z chrześcijańskiej przecież Irlandii przybywszy do Nowego Świata nagle poganieją do tego stopnia, że właściwie oficjalnie wskrzeszają celtyckie zabobony, prawie całkiem już zapomniane w kraju, z którego przybywają. Otóż sprawa ta ma swoje mroczne rozwiązanie, ale, by nie zdradzać zbyt wiele, powiem tylko, że u źródeł tej zagadki tkwi zbrodnia popełniona dla „dobra” całej osady przez jej założycieli. I owa „zbrodnia założycielska” w ciągu kilkudziesięciu lat zabija właściwie chrześcijańską duchowość wioski. Mieszkańcy osady, choć nie rozmawiają o tym głośno, to jednak z pewnością czują, że bez wyznania win i skruchy, nie mogą wprost zwracać się o odpuszczenie grzechów do sprawiedliwego Boga. I dlatego uciekają się do takich dziwnych zabobonów. Spoganienie wioski następuje więc tak szybko, że dzieci z pokolenia Cadi, słyszą już tylko święte imię Jezus w formie wykrzyknika, na przykład, gdy ktoś dorosły zrani się w palec. W osadzie brak jest nie tylko głębszej wiary, ale nawet jakichś zewnętrznych oznak chrześcijańskiej religijności, nie występuje tu też żadna postać księdza czy pastora. Ta sytuacja zmienia się, dopiero gdy do wioski przybywa ktoś z zewnątrz – mężczyzna nieznany tu z imienia, lecz jako Mąż Boży. Człowiek ten głosząc Ewangelię, okazuje się w oczach przywódców wioski zagrożeniem dla całej społeczności, gdyż boją się oni, że  Prawda może zniszczyć względne bezpieczeństwo i dobrobyt, które udało im się zbudować na kłamstwie.

Jest to jednak film ze szczęśliwym zakończeniem, gdyż Bóg wychodzi naprzeciw młodemu pokoleniu, które choć po omacku poszukuje jednak Prawdy i wyzwolenia z grzechu. Dlatego też przysyła On tu też poza człowiekiem z Ewangelią również Swojego anioła, by wszystkich mieszkańców wioski, którzy z wdzięcznością przyjmą ofiarę Jego Syna, pojednać ze Sobą. Obraz ten zatem oceniamy zdecydowanie pozytywnie i gorąco polecamy.

Marzena Salwowska

5 września 2016 17:29