Filmy
Wideo z Jezusem

Ocena ogólna:  Wyraźnie zły (-2)

Tytuł oryginalny
Das Jesus Video
Data premiery (świat)
5 grudnia 2002
Rok produkcji
2002
Gatunek
Sci-fi
Czas trwania
182 minuty
Reżyseria
Sebastian Niemann
Scenariusz
Martin Ritzenhoff, Sebastian Niemann
Obsada
Matthias Koeberlin, Naike Rivelli, Manou Lubowski, Hans Diehl, Dietrich Hollinderbäumer, Heinrich Giskes, Robinson Reichel, Klaus Grünberg, Pierre Semmler, Frank Scharl, Mario Holetzeck
Kraj
Niemcy
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Student archeologii, Steffen Vogt, pracując na wykopaliskach w Izraelu w zespole pod kierunkiem prof. Wilforta, natrafia przypadkiem na wyjątkowo cenne, lecz i dziwne znalezisko. Tym znaleziskiem jest liczący około 2000 lat szkielet mężczyzny, przy którym znajduje się instrukcja obsługi kamery wideo. Jak by mało tego, jest to instrukcja do sprzętu, który wejdzie do produkcji dopiero za kilka lat. Zdaniem Steffena jedynym wytłumaczeniem tego odkrycia jest to, że zmarły musiał być podróżnikiem w czasie, który cofnął się dwadzieścia stuleci, by nagrać jakieś niezwykle ważne dla historii ludzkości wydarzenie. Teoria ta zostaje wyśmiana przez prof. Wilforta i innych naukowców. Steffen jednak nie daje za wygraną i postanawia  z pomocą przyjaciół rozwikłać zagadkę, która, jak się szybko okazuje, wiąże się osobą Jezusa z Nazaretu. W tym celu musi odnaleźć ukrytą przez podróżnika w czasie kamerę wideo, co okaże się zaskakująco niebezpieczne tak dla niego samego, jak i wszystkich osób, które będą mieć styczność ze sprawą.

Omówienie tego filmu zacznę od pewnej pozytywnej niespodzianki, którą mi sprawił. Spodziewałam się bowiem, że będzie on naszpikowany różnymi fantastycznymi i bluźnierczymi teoriami na temat osoby Pana Jezusa, na co się wyraźnie zapowiadało. Wbrew jednak tym obawom (tu zamieszczam celowo spoiler) w końcówce filmu okazuje się, że na tytułowym nagraniu wideo, nie ma nic, co uprawniałoby do stwierdzeń typu, że Jezus nigdy nie istniał albo że nie zmartwychwstał. Okazuje się bowiem, że tak poszukiwane wideo zawiera jedynie scenę, w której podróżnik w czasie ogląda przez moment zwłoki około 30-letniego mężczyznę o semickich rysach (prawdopodobnie jest to Jezus). Chwilę potem podróżnik opuszcza grobowiec. Scena ta więc w bezpośredni sposób jeszcze nie kwestionuje Boskości czy Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Oczywiście, gdy porównać ją z opisami Ewangelistów, to nasuwa się pytanie, gdzie były straże i jak podróżnikowi w czasie udało się odsunąć głaz zamykający wejście do grobu.

Niemniej twórcy filmu unikają otwartych bluźnierstw wobec osoby samego Pana Jezusa. Z całą natomiast zawziętością atakują chrześcijaństwo (szczególnie Kościół katolicki). Głównym czarnym charakterem jest tu właśnie Watykan, który przez swoich speców od „mokrej roboty” (tajną organizację, której członkowie uważają się za kontynuatorów Św. Inkwizycji) ściga głównego bohatera, starając się za wszelką cenę nie dopuścić do upublicznienia nagrania z Jezusem. Ścigający nie cofają się przed żadnymi metodami, łącznie z torturami i mordowaniem świadków, nawet przypadkowych.  Postępują tak, mimo iż nie wiedzą, co jest właściwie na nagraniu. Wydaje się więc, że z góry zakładają, iż historia Pana Jezusa, w wersji, jaką znamy z czterech Ewangelii, będących podstawą chrześcijaństwa, nie może być prawdziwa. Spodziewają się widać, że całe chrześcijaństwo posypie się jak domek z kart, kiedy nagranie trafi w niepowołane ręce.

Chociaż więc film ten w bezpośredni sposób nie atakuje samej osoby Mesjasza, to stara się zasiać wątpliwości, co do prawdziwości i szczerości chrześcijaństwa oraz wiarygodności źródeł, na których ono się opiera. Najbardziej znamiennym tego przykładem jest scena, w której Steffen mówi do swego przyjaciela: „A co, jeśli Jezus nie żył tak, jak od dwóch tysięcy lat mówi nam Kościół. Może był zwykłym facetem, może hipisem, może nawet był gejem?” Głównym więc celem tego filmu wydaje się być zasiewanie wątpliwości i podejrzliwości widza wobec ortodoksyjnego chrześcijaństwa i otwarcie go na  inne gnostyckie ewangelie (przed czym ostrzegał już św. Paweł: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową.Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!”  (List do Galatów 1, 6-9).  Do tego dochodzi jeszcze fakt, że wszystkie czarne charaktery w filmie to gorliwi chrześcijanie, którzy żarliwie się modlą i z szacunkiem odnoszą do świętego imienia Jezus. Pozytywnymi postaciami są tu wyłącznie ateiści, agnostycy, bądź wyznawcy judaizmu, który, jak wiadomo, odrzuca Jezusa jako Mesjasza, stąd łatwo dojść do wniosku, że wiara w Jezusa Chrystusa wpływa na ludzi wyjątkowo deprawująco, a już żarliwy chrześcijanin może być tyko potworem.

Ocena  tego filmu musi być więc jednoznacznie negatywna.

Marzena Salwowska

banan.tv

banan.tv

Ps.  Spodobała Ci się ta recenzja? Przekaż nam choćby symboliczną darowiznę w wysokości 2 złotych. To mniej, niż kosztuje najtańszy z tygodników opinii, a nasze teksty możesz czytać bez żadnych limitów i ograniczeń.

Numer konta:

22 1140 2004 0000 3402 4023 1523, Mirosław Salwowski

22 czerwca 2015 19:01