Leave a Comment Młoda cheerleaderka, Sam Gleason zostaje zbiorowo zgwałcona przez swych kolegów ze szkolnej drużyny sportowej podczas mocno zakrapianej alkoholem imprezy. Choć dziewczyna w pewnym momencie zaczyna o tym otwarcie mówić, spotyka się z niezrozumieniem, a nawet wrogością koleżanek i kolegów ze szkoły, dla których sprawcy gwałtu są miejscowymi bohaterami, a ją mają za przysłowiową „wywłokę”. Sam podejmuje więc niemal samotną walkę o oczyszczenie swego dobrego imienia i ukaranie jej gwałcicieli.
Jeśli chodzi o zasadnicze przesłanie i motyw tego filmu, to można ów docenić, gdyż ukazuje on i pochwala wytrwałą walkę o sprawiedliwość oraz ukaranie zła. W tym więc konkretnym aspekcie produkcja ta harmonizuje z nauczaniem Pana naszego Jezusa Chrystusa, który mówił: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5, 6). Ktoś mógłby powiedzieć, iż Sam w ten sposób się mści na swych krzywdzicielach, a przecież prywatna zemsta jest sprzeczna z moralnością chrześcijańską (Rz 12, 19), jednak ten argument jest słaby, gdyż rzecz pokazana w filmie stanowiła przestępstwo, a bezkarność sprawców tego kryminalnego czynu mogłaby ich zachęcać do podobnego krzywdzenia innych dziewcząt. Główna bohaterka dążąc więc do sprawiedliwego ukarania swych gwałcicieli dążyła też „de facto” do ochrony swych bliźnich. Poza tym, ona „nie mści się sama” (nie bierze wszak np. pistoletu i nie strzela do tych niegodziwców), ale zgłasza sprawę ustanowionym do ścigania przestępstw organom. A jak wszak mówi Biblia to władze noszą miecz, by karać zło i wzbudzać w ten sposób postrach u złoczyńców (Rz 13, 4).
Ten film ma jednak też swe poważne wady, a do nich należy to, iż pokazuje się w nim stosowanie antykoncepcji przez młodych ludzi jako coś zupełnie niekontrowersyjnego i zabezpieczającego ich przed kłopotami wynikającymi z przedwczesnego seksu.
Mirosław Salwowski
/.../