Tag Archive: WTC

  1. The Walk. Sięgając chmur

    Leave a Comment Autentyczna historia artysty z Francji Philippe’a Petita, który 7 sierpnia 1974 roku, nie korzystając z żadnych zabezpieczeń, parokrotnie przeszedł po linie pomiędzy (nieistniejącymi już) oboma wieżami Word Trade Center w Nowym Jorku. Czyn ten został nazwany „artystycznym przestępstwem stulecia”. Chociaż pokazane w tym filmie wydarzenia mogą na pierwszy rzut oka wprawiać widza w zdumienie i podziw, należałoby się raczej zastanawiać, czy nie mamy tu do czynienia z opowieścią o porażającej głupocie polegającej na bezsensownym i poważnym narażaniu własnego życia na niebezpieczeństwo. W istocie bowiem na tym właśnie polegał czyn głównego bohatera, który rezygnując z wszelkich zabezpieczeń postanowił pokonać na cienkiej linie – zawieszonej przeszło 400 metrów nad ziemią – odległość 40 metrów. O tego rodzaju uczynkach krytycznie wypowiadała się niejednokrotnie tradycyjna moralistyka, np. ks. Franciszek Spirago w swym „Katolickim katechizmie ludowym” pisał: „Grzeszy więc, kto naraża lekkomyślnie życie swe na niebezpieczeństwo, kto szkodzi sobie na zdrowiu (…) Linoskoczki, cyrkowcy, poskromiciele zwierząt, itp. żyją ciągle w stanie grzechu ciężkiego, bo ustawicznie narażają lekkomyślnie swe życie (chyba, że stosują wszelkie możliwe środki ostrożności i uchylają zupełnie niebezpieczeństwo). Tego rodzaju rzemiosła są wogóle moralnie naganne i niedozwolone. Iluż to takich śmiałków opłaciło życiem lub kalectwem swe zuchwałe sztuczki; rzadko który z nich umiera śmiercią naturalną. To samo odnosi się do ludzi, którzy zbyt nieostrożnie i zapamiętale oddają się skakaniu, pływaniu, gimnastyce lub wdrapywaniu się na szczyty górskie” (Cytat za: Ks. Franciszek Spirago, „Katolicki katechizm ludowy. Część druga: Nauka obyczajów”, Mikołów-Warszawa 1906, s. 215). Nawet zaś, gdyby przyjąć bardzo wątpliwe założenie, iż Philippe Petit swym wyczynem nie narażał się na poważne niebezpieczeństwo (bo był np. dobrze wyćwiczony w podobnych działaniach) i  tak jego zachowanie należałoby ocenić negatywnie. Było ono wszak złamaniem obowiązującego prawa w sytuacji, gdy intencją prawodawcy nie było nakłanianie do jakiekolwiek grzechu, ale przeciwnie chodziło w tym prawie o ochronę ludzkiego życia, zdrowia i dobrze pojętego porządku publicznego. Pokazany w filmie czyn  Philippe’a Petita tchnął więc głupotą i bezbożnością poprzez narażanie życia na niebezpieczeństwo dla czczego popisu oraz zachodzące przy tym nieposłuszeństwo prawu oraz władzy. Oczywiście, w omawianym obrazie rozwój fabuły zmierza do pochwalania, a nie krytyki tego zachowania, więc można śmiało powiedzieć, że produkcja ta stawia na piedestale nieprawości dokonane przez głównego bohatera. Dodatkowo w filmie widzimy powiązania pomiędzy ukazanym w nim aktem głównego bohatera, a anarchistyczną filozofią, co może wzbudzać sympatię dla tej błędnej i fałszywej doktryny. W pewnym momencie widzimy tu nawet coś, co przynajmniej graniczy z grzechem bałwochwalstwa, gdyż Petit spacerując po linie przyklęka na niej mówiąc, iż w ten sposób chce oddać hołd miastu Nowy Jork, itp. Na krytykę zasługują także kłamstwa głównego bohatera, za pomocą których doprowadził on do pomyślnej realizacji swe zuchwałe i bezprawne przedsięwzięcie. Ogólnie rzecz biorąc omawiana produkcja jest zatem dziełem pod względem światopoglądowym i etycznym wybitnie dwuznacznym. Mirosław Salwowski /.../