Leave a Comment Anwar El-Ibrahimi, amerykański naukowiec egipskiego pochodzenia zostaje zatrzymany przez służby specjalne USA, a następnie skierowany do jednego z tzw. tajnych więzień rozsianych na terenie różnych innych krajów. Anwar jest bowiem podejrzewany o współudział w zamachu terrorystycznym dokonanym przez muzułmanów. W więzieniu zostaje on poddany torturom – im dłużej jednak jest on w ten sposób traktowany, tym większe wątpliwości co do jego winy ma młody pracownik CIA Douglas Freeman, który został oddelegowany przez rząd USA do czuwania nad śledztwem w sprawie Anwara. Tymczasem, żona Anwara Isabella nie wie, co się dzieje z jej mężem, dlatego podejmuje działania mające na celu odkrycie prawdy odnośnie tego, co się z nim rzeczywiście stało.
Jeśli chodzi o moralną i światopoglądową płaszczyznę tego filmu, to główną jego wartość stanowi to, iż jest on wymierzony przeciwko stosowaniu tortur w czasie śledztwa (uznając je za nieetyczne, a poza tym w minimalnym stopniu skuteczne), a także stanowi głos na rzecz sprawiedliwości. Co prawda nauczanie Magisterium Kościoła w kwestii stosowania tortur przez wieki nie było jednolite i podlegało pewnym zmianom (raz odrzucając takowe, innym razem warunkowo je aprobując, by w Katechizmie Jana Pawła II z 1992 roku znów je w sposób kategoryczny odrzucić), to jednak nie ulega chyba większej wątpliwości, iż ochocze i prędkie stosowanie tej praktyki jest rzeczą niemoralną. A właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia w omawianym filmie.
Poważniejszym zarzutem jaki można mieć wobec tego obrazu jest zaś to, iż w co najmniej neutralny sposób przedstawia on – w domyśle – mieszane religijnie małżeństwo. Co prawda, w filmie nie jest jasno powiedziane, że Anwar jest muzułmaninem, a jego żona Isabella chrześcijanką, jednak w naturalny sposób jako pierwsze skojarzenie nasuwa się nam taki wniosek, gdy mamy do czynienia z małżeństwem podejrzanego o związki z islamskim terroryzmem Araba z białą mieszkanką USA. Warto więc w tym momencie przypomnieć nauczanie Magisterium Kościoła na temat takich małżeństw, które co prawda nie uznaje ich za zakazane i złe w sensie absolutnym, jednak zdecydowanie je odradza, jako rodzące wiele niebezpieczeństw. Ponadto w filmie tym zawarte zostały zbyt wyraziste sceny erotyczne, których pokazania można było w łatwy sposób uniknąć.
Mirosław Salwowski
/.../