Leave a Comment Bohaterką tej disnejowskiej produkcji jest nastoletnia Allie Pennington. Dziewczyna jest córką pary trochę ekscentrycznych naukowców, znawców epoki arturiańskiej, którzy średnio co kilka miesięcy zmieniają miejsce zamieszkania, przez co Allie jest ciągle „tą nową w szkole”. Nic więc dziwnego, że dziewczyna jest zachwycona, gdy pewnego dnia dowiaduje się, że jej rodzina wreszcie osiądzie gdzieś na dłużej, tak że będzie mogła ona przez kilka lat uczęszczać do jednego i tego samego liceum – szkoły o nazwie Avalon. Poznając jednak bliżej swoich towarzyszy z ławki, Allie ze zdumieniem odkrywa, że są oni wcieleniami takich postaci z legend arturiańskich jak Ginewra, Lancelot, Mordred, Merlin czy nawet sam król Artur.
Nieco lekkomyślnym rodzicom film ten może się wydawać sympatyczny i całkiem stosowny dla dzieci czy młodzieży. Wszak nie ma tu brutalnej przemocy, obscenicznych dialogów czy wulgarnych wyrażeń. Poza tym promuje się tu takie rycerskie i tradycyjne cnoty jak męstwo, lojalność, wierność, gotowość do poświęceń dla innych czy wytrwałość. Niestety jednak tę beczkę miodu psuje nie tyle łyżka dziegciu, ile silnej trucizny. Trucizną tą jest jedno z największych kłamstw diabła, czyli koncepcja reinkarnacji, przez którą stara się ona zaprzeczać jasnemu Słowu Bożemu, że „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hebrajczyków 9: 27).
Głównym więc niebezpieczeństwem tego filmu jest możliwość infekowania młodych, niedoświadczonych umysłów sprzecznym z chrześcijaństwem wyobrażeniem pośmiertnych losów człowieka, które łatwo może skłaniać do niefrasobliwej postawy wobec życia i śmierci (wszak, jeśli mamy wiele żyć, niczym w grze komputerowej, to możemy część z nich zmarnować, możemy też odrzucić prawdziwego Boga bez większych konsekwencji). Przekonanie młodych ludzi do takiego kłamstwa jest dla diabła już samo w sobie na tyle dużym sukcesem, że dla większego zła jest on w stanie przełknąć rycerski etos filmu.
W połączeniu z ideą reinkarnacji rażące jest tu też przedstawianie postaci nowo wcielonego króla Artura jako zbawiciela ludzkości, a walki, jaką ostatecznie mają stoczyć jego rycerze z siłami ciemności na podobieństwo Armagedonu. Nadto, kobieca postać, w której odradza się król Artur, może wprowadzać pewne zamieszanie w dziedzinie płci, gdyż podsuwa młodemu człowiekowi zwodniczą myśl, że płeć człowieka jest zmienna i związana jedynie z ciałem nie zaś z duszą, gdyż ta może się odrodzić w dowolnej postaci.
Innym wątpliwym wątkiem filmu jest też, pokazane w pozytywnym świetle tajne Bractwo Niedźwiedzia. Pomijając już fakt, że z historycznego punku widzenia tajne bractwa nie kojarzą się zbyt dobrze, to przedstawiciel owego Bractwa Niedźwiedzia dla osiągnięcia dobrych celów posługuje się tu złymi metodami, to znaczy, udając „szkolnego tyrana”, znęca się słownie nad kolegami.
Film ten zatem odradzamy, gdyż promuje wśród młodzieży a nawet dzieci sprzeczne z chrześcijaństwem idee.
Marzena Salwowska
/.../