Tag Archive: perwersje seksualne

  1. American Pie

    8 komentarzy Opowieść o czterech uczniach amerykańskiego liceum, którzy za punkt honoru stawiają sobie stracenie dziewictwa przed ukończeniem szkoły średniej. Taka jest właśnie główna oś tego filmu – kto chciałby nas w tym miejscu oskarżać o zbytnie jej uproszczenie, zapewniamy, iż się myli. Wszelkie inne wątki tego obrazu są tu poboczne i tak naprawdę orbitują wokół wskazanego wyżej tematu. Już samo to, powinno skłaniać chrześcijan do najwyższej podejrzliwości względem tego filmu. Nawet, gdyby założyć, iż temat tracenie dziewictwa przez młodych ludzi był swoistym fortelem ze strony twórców, by stworzyć moralitet będący w swej istocie pochwałą cnoty czystości, to i tak pod wielkim znakiem zapytania byłoby to, jak ująć taki główny temat w sposób, który nie prowokowałby widzów do nieczystych myśli, spojrzeń i skojarzeń. Niestety jednak, jak się można było domyślać „American Pie” nie jest sprytnym moralitetem z ukrytym pro-chrześcijańskim przekazem, ale stanowi kolejną z wielu wstrętnych i plugawych komedii, której istota sprowadza się do bawienia widzów prawdziwym potokiem obscenicznych nawiązań do rozmaitych form seksualnej nieczystości, bezwstydu, perwersji, a nawet zboczeń. Ten film to doskonały przykład tego, czego chrześcijanie w żadnym wypadku nie powinni oglądać, gdyż nawet przy zachowaniu przy tym najwyższej ostrożności, trudno sobie wyobrazić, by nie wyniknął z czegoś takiego żaden grzech. Na koniec smutna refleksja quasi-historycznej natury: fakt, iż jeszcze w latach 80-tych XX wieku film w rodzaju „American Pie” zostałby zakwalifikowany jako „Komedia erotyczna”, a na początku XXI stulecia zaliczony został po prostu jako „komedia” (a nawet „Komedia dla młodzieży”) jest jednym ze znaków tego, jak coraz bardziej elementy „łagodnej” pornografii przenikają do głównego nurtu kultury popularnej.  Czymś wręcz zatrważającym jest też to, iż popularność tej produkcji sprawiła, iż doczekała się ona już ośmiu części. /.../
  2. Grimsby

    Leave a Comment Rozdzieleni w dzieciństwie bracia (Nobby i Sebastian) w niespodziewany sposób odnajdują się po  28 latach. Nobby jest angielskim kibicem piłki nożnej, Sebastian zaś pracuje jako jeden z najlepszych agentów służb specjalnych Wielkiej Brytanii. Traf chce, że po długim okresie rozłąki spotykają się oni ze sobą. Wskutek intrygi Sebastian będzie musiał się jednak ukrywać przed własnymi służbami, gdyż zostanie on niesłusznie oskarżony o współpracę z terrorystami. W ukrywaniu dopomoże Sebastianowi jego brat Nobby. Niech szanownego Czytelnika naszego serwisu nie zmyli powyższy opis fabuły tego filmu, z którego to może wynikać, że owa produkcja została nawet dość inteligentnie pomyślana i zrealizowana. W rzeczywistości bowiem „Grimbsy” jest obrazem głupim, prostackim i prymitywnym, nakręconym w taki sposób, iż ma się wrażenie, że chodzi w nim o bicie kolejnych rekordów wulgarności, obsceniczności i nieprzyzwoitości. Żarty pokazane w tym filmie są bowiem albo w sposób przewidywalny głupawe, albo też w skrajnie obsceniczny sposób nawiązują do rozpusty, rozwiązłości, a także zboczeń i perwersji seksualnych. Dość powiedzieć, że twórcy omawianej produkcji raczą widzów dowcipami polegającymi na tym, iż dwoje mężczyzn zostaje oblanych nasieniem słonia; inny zaś z żartów bazuje nawet na skojarzeniach z pedofilią. W zasadzie jedynym pozytywnym elementem „Grimbsy’ego” jest to, iż w nieprzychylny sposób pokazuje on tych, którzy w imię budowania „lepszej ludzkości” pragną dokonać eksterminacji ludzi biednych, słabych i niezaradnych, co w pewien sposób kojarzyć się może z niektórymi ruchami propagującymi aborcję i antykoncepcję. Można też zastanawiać się nad tym, czy na docenienie nie zasługuje też pokazana w tym filmie rola więzi rodzinnych, jednak z drugiej strony rodzina tu odmalowana należy do tych, które słusznie nazywa się mianem „patologicznych” (np. oszukańczo wyłudza się w niej zasiłki socjalne na rzecz rzekomo chorego dziecka). Tak czy inaczej, niektóre z dobrych stron tego filmu giną w morzu wulgarności i obsceniczności w nim eksponowanej, dlatego też w żaden sposób nie nadaje się on na to, by choćby z poważnymi zastrzeżeniami być doradzonym lub chwalonym. Mirosław Salwowski   /.../