Leave a Comment Film przedstawia historię Romulusa Augustulusa, ostatniego cesarza imperium zachodniorzymskiego, który utracił władzę na rzecz władcy Gotów Odoakera. Fabuła filmu wybiega dalej niż historia – w filmie Romulus zostaje uwięziony na wyspie Capri razem ze swym nauczycielem Ambrosinusem, następnie odbity przez ocalałych z rzezi członków gwardii przybocznej dowodzonych przez Aureliusa, towarzyszy im także będąca w służbie cesarza wschodniorzymskiego hinduska wojowniczka Mira. Wbrew wcześniejszym obietnicom młody cesarz nie otrzyma azylu w Konstantynopolu, więc decyduje się na podróż do Brytanii celem objęcia dowództwa nad ostatnim, dziewiątym legionem. Na miejscu okazuje się, że Brytania znajduje się pod panowaniem tyrana Vortgyna, który sprzymierza się z Gotami celem pojmania 12 letniego Romulusa. Dochodzi do bitwy, gdzie ludzie dowodzeni przez Aureliusa stawiają mężnie opór przeważającym siłom wroga, jednak ulegają w obliczu przewagi liczebnej. Losy bitwy odmienia przybycie dziewiątego legionu.
Film posiada wiele moralnych walorów. Jest to opowieść o cnotach takich jak męstwo, lojalność, odwaga, posłuszeństwo wobec legalnej władzy, według słów Aureliusa „do ostatniego tchu”. Oczywiście są one ukazane w sposób jak najbardziej pozytywny. Widzimy więc gotowość do oddania życia za prawowitego władcę, na przykład w scenie, kiedy jeden z gwardzistów własnym ciałem zasłania Romulusa przed strzałami, a inni gotowi są walczyć nawet z przeważającymi siłami wroga. Co prawda z historycznego punktu widzenia prawowitość władzy cesarzy może budzić wątpliwości, jako że w końcowym okresie istnienia imperium zachodniorzymskiego zdobywali i tracili oni często władzę w wyniku spisków i zamachów stanu, jednak w filmie Romulus Augustulus jest przedstawiony jako „ostatni członek rodu panującego”. Mamy do czynienia także z bardzo dojrzałą jak na wiek młodego cesarza postawą – potrafi przemawiać do swych ludzi, przy czym słowa te zawierają sporo mądrości – wykazuje skruchę za błędy Rzymu wobec swych poddanych, przejawia gotowość oddania się wrogom jeśli ma to ocalić życie ludzi. Z drugiej strony napiętnowane są przykłady zachowań negatywnych, jak sprawowanie władzy w sposób tyrański czy brak lojalności, gdy na przykład poseł z Konstantynopola wbrew wcześniejszym obietnicom zamierza wydać młodego cesarza w ręce Gotów. Można także wspomnieć o tym, iż najsilniejszym z członków gwardii cesarskiej jest Murzyn, co można uznać za wątek antyrasistowski. Podczas gdy on jest przedstawiony jako człowiek cywilizacji to barbarzyńcami są Goci, choć są białego koloru skóry.
Niestety, ale film posiada liczne wady. Zdecydowanie największą z nich jest pozytywne ukazanie wątków związanych z magią. Nauczycielem Romulusa jest pochodzący z Brytanii Ambrosinus, który urodził się jako Merlin (a pod koniec filmu wraca do swego prawdziwego imienia). Nazywa się on „poszukiwaczem prawdy”. Co prawda nie jest jednoznacznie wskazane, czy zajmuje się magią, są jednak fragmenty które wydają się to sugerować, jak na przykład zamiana kamienia w pióra gęsi. Za to jest człowiekiem wierzącym w „przeznaczenie”, pojawia się w filmie wątek miecza, którego posiadacz ma być predestynowany do rządzenia. Jest to miecz znajdujący się w fortecy na wyspie Capri, który zostaje znaleziony przez Romulusa, a który staje się obiektem pożądanym przez Gotów i Vortygna. Oprócz tego w pozytywny sposób pokazano pentagram, jako „symbol prawdy” choć w rzeczywistości jest to symbol kojarzony z satanizmem. Można także wskazać na pojawiające się w pewnym momencie filmu odniesienia do pogańskich bożków, przez wzywanie ich w obliczu najazdu Gotów. Jakkolwiek, gdyby akcja toczyła się w innej epoce byłoby to zrozumiałe, ale pamiętajmy że mamy rok 476, a więc czas, gdy przynajmniej w miastach pogaństwo było wytępione. Wszak już w 380 cesarz Teodozjusz ogłosił chrześcijaństwo religią państwową, a w 392 zakazał praktykowania religii pogańskich pod groźbą kary śmierci. Minusem filmu są także sceny, gdzie eksponowany jest nieskromny ubiór wojowniczki Miry, poza tym, pomimo iż nie pokazano tego wyraźnie to pod koniec filmu pojawia się sugestia jakoby ona i Aurelius czynili rozpustę. Nie jest to w żaden sposób napiętnowane, a wręcz przeciwnie, pokazane jako coś pozytywnego.
Podsumowując, można powiedzieć że film posiada pozytywne przesłanie, dlatego zasługuje na dobrą ocenę z chrześcijańskiego punktu widzenia. Jednak ocenę tę obniżają różne wątki pojawiające się w filmie. Mógłby uzyskać znacznie lepszą ocenę, gdyby wątki związane z magią czy legendami zastąpiono motywami chrześcijańskimi, na przykład prawowierni chrześcijanie z Rzymu walczyliby z barbarzyńcami wyznającymi pogaństwo bądź arianizm.
Filip Palkowski
/.../