6 komentarzy Hollywódzka laurka na cześć Harveya Milka, pierwszego w dziejach USA polityka, który otwarcie przyznawał się do swego homoseksualnego stylu życia. W filmie widzimy, jak człowiek ten po swych 40-tych urodzinach zaczyna się angażować w walkę na rzecz moralnego i prawnego uznania sodomii. Milk w końcu zostaje wybrany do Rady Miejskiej San Francisco, gdzie również zajmuje się wspieraniem postulatów wojujących homoseksualistów i lesbijek. Dzięki temu, iż człowiek ten został zastrzelony przez innego członka Rady Miejskiej – Dana White – po swej śmierci został wykreowany na „męczennika” ruchów LGBT.
Już powyższe w jasny sposób pokazuje moralny i światopoglądowy charakter tego filmu, którym jest gorliwe wsparcie dla homoseksualnej obrzydliwości. Do tego dochodzą jeszcze pewne antychrześcijańskie wypowiedzi tam zawarte.
„Obywatel Milk” to zatem typowa politycznie poprawna, pro-gejowska i antychrześcijańska filmowa agitka ukazująca w glorii chwały zdeprawowanego i obnoszącego się ze swym zboczeniem, homoseksualistę Harveya Milka. Filmu zatem nie polecamy, a co do jego głównego bohatera pozostaje mieć nadzieję, że w ostatnich tchnieniach swego życia, ów wyraził głęboką skruchę za swe nieprawości, unikając w ten sposób picia kielicha Bożego gniewu.
Mirosław Salwowski
Wspieraj nas
/.../