5 komentarzy Bajkowa opowieść o dwóch siostrach – Elzie i Annie. Niegdyś były one ze sobą bardzo zżyte, lecz skończyło się to, gdy starsza Elza w czasie zabawy nie kontrolując swych magicznych mocy przypadkowo poważnie zraniła Annę. Od tej pory Elza trzyma na dystans Annę obawiając się, by podobna sytuacja znów się nie powtórzyła. W ten sposób obie siostry dorastają obok siebie, ale będąc sobie praktycznie obce. Kiedy Anna i Elza przechodzą w wiek dojrzewania vel dorosłości, nadchodzą jednak pewne wydarzenia, które staną się szansą na odmienienie tego stanu rzeczy. Otóż, pewnego dnia, Elza w przypływie gwałtownych emocji znów przestaje kontrolować swe magiczne moce – tym razem efektem tego staje się zamienienie całego jej królestwa w kraj ciągłej zimy, śniegu, lodu i mrozu. Ona ucieka też przed ludźmi, kryjąc się w zbudowanej przez siebie wieży z lodu. Anna postanawia ją odnaleźć, pragnąc wyswobodzić swój kraj z wiecznej zimy, jak też próbując odzyskać ze swą siostrą dawne bliskie i serdeczne relacje.
Moralnym sednem „Krainy Lodu” jest z pewnością podkreślenie tego na czym polega prawdziwa i w pełni autentyczna miłość do bliźniego. Jest to ukazane na przykładzie różnych bohaterów i wzajemnych relacji w tej bajce. Widzimy więc tu Annę, która by dotrzeć do serca swej siostry wyrusza w bardzo niebezpieczną podróż. Podziwiamy Kristoffa, który darząc miłością Annę rzuca się jej na ratunek. Mamy też nawet zabawnego śniegowego bałwanka Olafa gotowego stopnieć w świetle ciepłych promieni słonecznych, by uwolnić królestwo od wiecznej zimy. Miłość jest więc tu pokazana, jako gotowość do poświęcenia się i ofiary na rzecz drugich. To, co stanowi istotę miłości, zostało tu podkreślone tym bardziej w zestawieniu z powierzchownym uczuciem, którym początkowo Anna darzyła poznanego na balu Hansa.
Niestety jednak, omawiany film ma też swoje bardziej wątpliwe, a nawet jawnie złe elementy. Czymś takim jest sposób ukazania tu magii. Co prawda magia sprawia tutaj znacznie więcej kłopotów i problemów niż dobrych rzeczy, jednak pokazana jest ona też, jako mogąca być wykorzystywana w pozytywny sposób. Po drugie, w pewnych momentach filmu widzimy swoistą metamorfozę Elzy, która objawia się też w jej zewnętrznym wyglądzie. Otóż, niewiasta ta ze skromnie i przyzwoicie ubranej przemienia się w kobietę odzianą w dość zmysłową suknię, której twarz przykrywa wyrazisty makijaż. Ten wątek nie jest do końca rozwinięty, jednak na końcu filmu, gdy wszystko kończy się już dobrze, Elza ciągle pojawia się właśnie w takim zmysłowym stroju i wyraźnym „make up” – to może zaś sugerować poparcie dla podobnych sposobów ubierania się (gdyż wcześniej, gdy tłumiła ona swe uczucia, nie chcący raniąc przy tym swą siostrę, była odziana w skromny i wstydliwy sposób).
Co więcej, w sztandarowej, a będącej ilustracją dla powyżej opisanej sceny, piosence tego filmu „Let it go” padają następujące słowa: „No right, no wrong, no rules for me. I’m free„. W tłumaczeniu na polski oznacza to: „Bez dobra, bez zła, żadnych zasad dla mnie. Jestem wolna„. Aż trudno uwierzyć, że tak nihilistyczne, anarchistyczne i skrajnie libertyńskie przesłanie zostało umieszczone w tej bajce dla dzieci.
Mimo wszystko, „Kraina Lodu” wydaje się być jednak filmem godnym polecenia i obejrzenia ze względu na wskazaną wyżej lekcję na temat tego, czym jest prawdziwa miłość. Chrześcijańscy rodzice powinni zadbać jednak o to, by w odpowiedni sposób zneutralizować niewielkie, ale jednak pozytywne lub dwuznaczne odniesienie do magii, nieskromności i libertynizmu zawarte w tej bajce.
/.../