Leave a Comment Opowieść o dwóch, żyjących ze sobą w stałym związku i prowadzących klub nocny „gejach” (Armandzie i Alberta). Val, syn Armanda, zamierza pobrać się z Barbarą, córką Kevina Keleeya, senatora o bardzo konserwatywnych i chrześcijańskich przekonaniach. Kiedy nieuchronnie zbliża się perspektywa poznania się rodzin obu zakochanych, Val obawiając się tego, jak na fakt, iż był wychowywany przez dwójkę homoseksualistów, zareagują konserwatywni rodzice jego narzeczonej, namawia swego tatę, by upozorował swój dom tak, by ten wyglądał na bogobojny i tradycyjny. Z domu Armanda mają więc zniknąć wszelkie oznaki libertynizmu, a więc np. frywolne dzieła sztuki, nieskromne i dziwaczne stroje, a także Albert. Ten ostatni nie chce jednak usuwać się całkowicie w cień i na dzień wizyty rodziców narzeczonej Vala przebiera się za kobietę i udaje żonę Armanda. Ostatecznie jednak, wychodzi na jaw, że Albert i Armand to żyjący ze sobą homoseksualiści.
Cała historia pokazana w omawianym filmie zasadza się na zestawieniu ze sobą dwóch kultur i mentalności. Z jednej strony mamy bowiem homoseksualny związek Armanda i Alberta uosabiający libertynizm oraz frywolność, czy też jakby powiedzieli niektórzy „kulturę otwartości oraz różnorodności”. Z drugiej zaś strony widzimy konserwatywnego senatora z jego żoną i córką, którzy są tu przedstawicielami tego co konserwatywne, tradycyjnie chrześcijańskie i bogobojne (albo jakby to nazwali inni: „purytańskie”, „zacofane”, „zaściankowe”). Akcja owego obrazu toczy się zaś tak, by pokazać widzom rzekomą wyższość reprezentowanej przez Armanda i Alberta mentalności nad tą reprezentowaną przez senatora Keleeya. Tradycyjne heteroseksualne małżeństwo i rodzina po prostu są tu przedstawione bardzo pokracznie w porównaniu z homoseksualnym związkiem – co w pewnym momencie przyznaje Barbara (córka Keleeyów) mówiąc, iż chciałaby aby jej rodzice byli tacy jak Albert i Armand.
Podsumowując zatem: „Klatka dla ptaków” to typowa pro-homoseksualna i politycznie poprawna propaganda, mająca przekonać widzów, że chrześcijanie to zacofani ignoranci, zaś wołającemu o pomstę do Boga grzechowi sodomii należy okazywać szacunek i uznanie. I jakby tego było mało reklama jest tu podana w gęstym sosie obscenicznych i sprośnych aluzji oraz dowcipów.
/.../