Leave a Comment Tytułowym bohaterem filmu jest Travis Bickle, który zakończył służbę wojskową w Wietnamie, a nie mogąc poradzić sobie z bezsennością zatrudnia się jako taksówkarz na nocnych zmianach. W międzyczasie próbuje nawiązać bliższą relację z kobietą pracującą w biurze wyborczym kandydata na prezydenta Palantine, jednak po zaproszeniu kobiety do kina porno relacja ta się kończy. W międzyczasie Travis spotyka na swej drodze 12 letnią prostytutkę Iris, która próbuje uciec jego taksówką. Po pewnym czasie mężczyzna decyduje się pomóc dziewczynce, namawia ją do ucieczki, ostatecznie zaś kupuje broń i rozpoczyna regularne treningi sprawnościowe (pompki, podciągnięcia na drążku) i strzelanie, by ostatecznie zabijając alfonsa o pseudonimie „Sport” i jego pomocników, uwolnić Iris.
Dotychczasowych czytelników może nieco zdziwić pozytywna ocena filmu, w którym mamy do czynienia z całym brudem tego świata, występują sceny krwawej strzelaniny i co najważniejsze wydaje się, iż samosąd jest tu ukazany w pozytywnym świetle. Gdy jednak bliżej przyjrzymy się czynowi Travisa to widzimy, iż choć nosi on znamiona samosądu, to w rzeczywistości sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Przede wszystkim jego działanie nie jest wyłącznie wymierzeniem sprawiedliwości, a przede wszystkim ma na celu uwolnienie dziewczynki spod wypływów alfonsów i przywrócenie jej do normalnego życia. Pozostaje pytanie, dlaczego Travis działa na własną rękę zamiast zgłosić sprawę na policję lub ewentualnie pojąć współpracę z organami ścigania. Z jednej strony brak takich prób może działać na jego niekorzyść, z drugiej jednak strony znając rzeczywistość i realną skuteczność policji w walce z tego typu przestępczością można domniemywać, iż nasz bohater nie tyle zamierza szukać sprawiedliwości na własną rękę co ma świadomość, iż szukanie pomocy u policji raczej nie zakończy się pomyślnie. Pozostaje też pytanie, czy Travis działał słusznie wybierając ostateczny środek, jakim jest odebranie życia złoczyńcom a nie podjęcie na przykład próby ucieczki. Wydaje się jednak wątpliwe, by mógł on opuścić zamtuz w sposób niezauważony przez groźnych i uzbrojonych alfonsów. Tak więc choć ciężko o jednoznaczny werdykt, czy działanie Travisa jest dopuszczalne w świetle katolickiej moralistyki brak jednak bardzo wyraźnych przesłanek do jego jednoznacznego potępienia, natomiast mamy tu niewątpliwie dobre intencje i pewnego rodzaju heroizm oraz niewątpliwie pozytywny skutek, jakim jest uwolnienie dziewczynki z rąk ludzi zmuszających ją do potwornych czynów. Jednak tak czy inaczej, wspomniany czyn głównego bohatera rodzi za sobą pewne wątpliwości natury etycznej.
Do innych atutów filmu można niewątpliwie zaliczyć ukazanie kryminalnego świata w jak najgorszej perspektywie. Na początku filmu nasz bohater wypowiada słowa „W nocy na ulice wychodzą wszystkie zwierzęta: dziwki, alfonsy, pedały, transwestyci, dilerzy, narkomani. Kiedyś przyjdzie prawdziwy deszcz i zmyje cały ten brud”. Istotnie, ciężko doszukać się w filmie pochwały lub usprawiedliwienia tego typu zachowań. Ukazane jest również, że ludzie dopuszczający się wskazanych nieprawości nie mają ciekawego życia, a często źle kończą, chociażby jak alfonsi ginący w strzelaninie. Choć sam bohater nie jest wzorem wojownika walczącego z niemoralnością – sam odwiedza kino porno, to nie jest to raczej ukazane jako pozytywne zjawisko, przeciwnie, to po zaproszeniu dziewczyny w takie miejsce rozpadł się mu związek.
Niestety ale film posiada także sporo wad. Należy do nich brak wyraźnego potępienia niektórych motywacji Travisa, jako choćby tego, iż po akcji usiłuje on popełnić samobójstwo. Do tego występuje sporo wulgarnej i związanej z nieczystością mowy, a scena strzelaniny z alfonsami jest ukazana w wyjątkowo krwawy sposób. W filmie występują też sceny z kina porno, nieskromnie ubrane kobiety, a momentami także sceny z półnagim głównym bohaterem.
Podsumowując można uznać, iż generalny przekaz filmu „Taksówkarz” jest względnie pozytywny, jako odstraszający od środowisk kryminalnych i pochwalający walkę z nimi, nie mniej jednak sposób przedstawienia pewnych rzeczy ocenę tę obniża.
Filip Palkowski
/.../