Leave a Comment Film ten został oparty na znanej w naszym kraju historii Janka Meli, niepełnosprawnego młodzieńca, któremu mimo kalectwa udało się zdobyć północny i południowy biegun. Obraz ten jednak nie pokazuje w szczegółach tego wyczynu Meli, ale na samym początku przenosi widza na kilka lat wstecz, gdy w rodzinie głównego bohatera doszło do tragedii polegającej na tym, iż młodszy brat Janka utopił się w wodzie. To wydarzenie daje początek różnym wzajemnym żalom oraz nieporozumieniom w rodzinie Melów – Janek nie upilnował bowiem swego brata, za co ojciec ma do niego później pretensje. Kilka lat później, główny bohater podczas burzy chroni się w stacji transformatorowej, gdzie zostaje porażony prądem. Janek dostaje się w skutek tego do szpitala i gdy wydaje się już, że wszystko skończy się dobrze, w jego rany wdaje się gangrena, w związku z czym lekarze podejmują decyzję o amputowaniu mu ręki oraz nogi. Daje to początek kolejnym napięciom w rodzinie Melów, a także walce Janka i jego otoczenia o powrót do w miarę normalnego życia.
Na płaszczyźnie etycznej i światopoglądowej film ten można uznać za całkiem dobry i wartościowy. Nie ma w nim bowiem obsceniczności, seksu, wulgarnej mowy, a – poza jedną sceną – również nieskromność i bezwstyd nie są w nim eksponowane. Ponadto, w obrazie tym są pewne (bynajmniej nie krytyczne czy szydercze) nawiązania do chrześcijaństwa i modlitwy, a rodzina w nim ukazana – mimo poważnych napięć – jest wzajemnie kochająca się i tradycyjna. Są tu co prawda pokazane też pewne grzechy i nieprawości, ale zwykle są one zobrazowane jako źródło problemów postaci występujących w filmie, a nie jako coś normalnego i pożądanego.
Mirosław Salwowski
/.../