Leave a Comment Ten powstały (zasadniczo) tuż przed wybuchem II wojny światowej film jest ekranizacją powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Produkcja ta nie jest długa, przez co sama historia Magdy, ambitnej córki rzeźnika, choć zasadniczo wierna literackiemu pierwowzorowi, została tu dość mocno skondensowana. Stan, w jakim zachowany został film, pozostawia sporo do życzenia, jednak mimo pewnych niedogodności warto zapoznać się z tym ciekawym obrazem, którego koleje odzwierciedlają też trudną historię Polski. Wystarczy wspomnieć, że ostatnią fazę produkcji „Złotej Maski” przerwał wybuch wojny, jej montaż ukończono już w czasie niemieckiej okupacji, a premiera miała miejsce 14 września 1940 r. w Krakowie. Po wojnie zaś film został przemontowany tak, by wyciąć z niego całkowicie postać graną przez Igo Syma, gdyż aktor ten okrył się niesławą jako niemiecki kolaborant, za co też został skazany na śmierć przez Wojskowy Sąd Specjalny, który to wyrok został wykonany przez żołnierzy ZWZ (późniejsze AK).
Sama historia głównej bohaterki „Złotej Maski”, choć nie tak dramatyczna, również jest ciekawa. 18-letnia Magda Nieczajówna to córka wdowca, prostego i uczciwego człowieka z zasadami, który z dużym powodzeniem prowadzi sklep mięsny. Ojciec oczekuje od Magdy, że wraz ze starszą siostrą pomagać będzie w rodzinnym interesie. Jednak młodsza córka marzy o ciekawszym życiu, które uosabia dla niej świat sceny i warszawskich salonów. Wbrew woli ojca uczęszcza do szkoły baletowej, a kiedy dostaje nieoczekiwaną propozycję pracy w teatrze, przyjmuje ją za cenę zerwania kontaktów z rodziną. Piękna i utalentowana dziewczyna szybko robi karierę w rewii, zyskując sławę jako „Królowa Pereł” (przydomek ten bierze się chyba z faktu, że poza perłami niewiele więcej ma ona na sobie podczas owych występów). Ta wątpliwa sława, którą zdobywa Magda, pogłębia jeszcze przepaść pomiędzy nią a jej ojcem, który uważa, że przynosi ona wstyd nie tylko sobie samej, ale całej rodzinie. Tymczasem dziewczyna wpada w oko Ksaweremu Runickiemu, znanemu głównie z rozrzutności i „miłosnych podbojów” arystokracie. Zakochany ziemianin decyduje się na mezalians, sprowadzając młodą żonę do rodzinnej posiadłości o wiele mówiącej nazwie „Wysokie Progi”. Zaraz po przybyciu Magda energicznie zabiera się do ratowania zagrożonego licytacją majątku męża (poślubiając Runickiego, doskonale zdawała sobie sprawę z jego bankructwa). Przedsiębiorczość dziewczyny, umiejętność trzeźwego myślenia i doświadczenie w zarządzaniu interesami zdobyte w sklepie ojca, pomagają Magdzie postawić na nogi upadłe włości Runickich. Jednak zamiast wdzięczności spotyka się ona ze strony rodziny męża i jego otoczenia z pogardą i szyderstwami z „córki rzeźnika”, a nawet niskimi intrygami wymierzonymi w jej osobę i małżeństwo. Również Ksawery uważa rodzinę żony za wstydliwy problem i oczekuje podobnego stanowiska ze strony żony. Czarę goryczy przelewa jednak dopiero zdrada Ksawerego, który podczas balu dopuszcza się cudzołóstwa niemal na oczach żony. Magda porzuca Wysokie Progi, wraca do rodzinnego domu, godzi się z ojcem i już z własnej woli z radością pracuje w jego sklepie.
Opis filmu jest tym razem celowo długi, ponieważ właśnie w jego fabule i takim, a nie innym rozwoju akcji zawiera się jego moralna wartość. By dłużej już się więc nie rozwodzić, wystarczy podsumować, że jest to historia ambitnej dziewczyny, która marząc o bardziej kolorowym życiu, ulega ułudom zepsutego, próżnego, egoistycznego i sztucznego świata. Boleśnie jednak przekonuje się, że proste, ale uczciwe i godne życie, które porzuciła dla świata blichtru, było czymś o wiele cenniejszym. Porzuca więc swoje „perfumowane świnie” i jako córka marnotrawna powraca do ojca, który mimo wstydu i bólu, jaki mu przyniosła, przyjmuje ją z otwartymi ramionami.
Film ten pomimo tak ewidentnych zalet ma też niestety pewne jaskrawe wady. Najpoważniejszą z nich jest (może niezbyt drastyczne jak na nasze oswojone z lubieżnością na ekranach czasy) eksponowanie kobiet w niekompletnych strojach. Ma to miejsce w scenie lekcji baletu, a jeszcze bardziej w scenie rewiowej, gdzie główną atrakcją jest Magda w bardzo niekompletnym stroju. Na domiar złego owe ujęcia miały zapewne za zadanie przyciągnąć do kin męską cześć widowni. Nadto dość poufałe tańce damsko-męskie są tu miejscami pokazywane jako niewinna rozrywka.
Jednakże jako całość film ten jest wartościowy i budujący, z uwzględnieniem więc tych poważnych zastrzeżeń można go polecić.
Marzena Salwowska
/.../