Leave a Comment Film ten opowiada o grupie uczniów z chrześcijańskiego liceum w USA. Jedna z nich Mary dowiadując się o tym, iż jej chłopak jest „gejem” postanawia go nawrócić i ocalić. Tak się jednak składa, iż w skutek owych usiłowań dziewczyna ta zachodzi w ciążę, po czym próbuje ukryć ów fakt przed nauczycielami i innymi uczniami szkoły, do której uczęszcza.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej nie ma w tym filmie niestety chyba niczego, co zasługiwałoby na jakieś wyraźniejsze docenienie oraz pochwałę. Ów obraz jest bowiem w swym głównym przesłaniu zjadliwą i prymitywną satyrą skierowaną przeciwko chrześcijaństwu. Na przykładzie środowisk ewangelikalnych chrześcijan w USA wyśmiewa się w nim bowiem wiele z chrześcijańskich przekonań religijnych oraz moralnych, czasami ocierając się wręcz o bluźnierstwo. Bliską bluźnierstwa jest wszak np. scena, gdy okolice przyrodzenia ucznia grającego postać ukrzyżowanego Chrystusa dotykane są przez uczennicę odgrywającą z kolei jedną z niewiast stojących pod Krzyżem, na którym swą zbawczą mękę cierpiał nasz Pan. Film ów jest też dość prymitywny, gdyż po stronie najbardziej swych „sympatycznych” bohaterów ustawia osoby sceptyczne, bądź nawet wrogie wobec chrześcijaństwa, zaś postacią najbardziej odstręczającą jest najgorliwsza z chrześcijańskich dziewcząt tutaj pokazanych. Trudno więc w tym zabiegu twórców omawianej produkcji nie widzieć antychrześcijańskiej intencji i zamiaru.
Ponadto, we „Wszystkich świętych!” z przyzwoleniem pokazuje się takie grzechy jak prywatna zemsta, kradzież i cudzołóstwo, zaś homoseksualizm jest tu wręcz gloryfikowany.
Choć owszem można powiedzieć, iż film ów w jakiś tam sposób pokazuje niektóre z realnych problemów różnych środowisk chrześcijańskich, to z pewnością recepta, jaką sugeruje on na nie, jest trucicielska i zabójcza. Koniec zaś końców, produkcja ta wydaje się też słaba pod względem artystycznym – żarty są mało śmieszne, a nawiązania do realnej rzeczywistości czynione jakby na siłę i sztucznie. Ale ta słabość artystyczna być może jest zaletą tego filmu, gdyż w ten sposób jest on mniej kuszący dla potencjalnych widzów.
W żadnym więc nie razie nie polecamy owej produkcji nikomu i z żadnej okazji. Nie ma co zaśmiecać sobie i innym głowy tym antychrześcijańskim gniotem.
Mirosław Salwowski
/.../