Leave a Comment Film przedstawia historię nawrócenia św. Pawła Apostoła. Co, jak wiadomo nam z Dziejów Apostolskich, miało miejsce, kiedy przyszły Apostoł Narodów, wkrótce po ukamienowaniu św. Szczepana, zmierzał do Damaszku, by tam tropić i wtrącać do więzień wyznawców Jezusa Chrystusa. Stało się jednak tak, że na owej drodze spotkał Tego, którego imię starał się wymazać z historii. Dalej przedstawioną mamy trzydniową ślepotę Szawła, która zostaje zdjęta przez nałożenie rąk i modlitwę Ananiasza. Następnie widzimy, jak Paweł zabiega, by przyłączyć się do (nieufnych wobec dawnego prześladowcy) chrześcijan. W końcu filmu mamy zaś pokazane, jak śmiało i zdecydowanie wyznaje on przed zgromadzonym ludem i żydowską elitą, że właśnie Jezus jest tak długo oczekiwanym przez nich Mesjaszem.
Powyższe wydarzenia pokazane w filmie, znajdziemy też oczywiście w Dziejach Apostolskich, z tym że główne wątki, jak to często bywa w produkcjach biblijnych, zostały tu „okraszone” dodatkowymi wątkami, a także postaciami, których próżno szukać na kartach Pismach świętego. Mamy tu więc np. żonę i dziecko św. Szczepana (mimo że Biblia nie wspomina, by ów młody diakon zdążył założyć rodzinę), czy też wątek, w którym podczas aresztowania grupy chrześcijan przez Szawła dochodzi do zamieszania, którego skutkiem jest śmierć dwóch niewinnych osób. Takie dodatki (które nie roszczą sobie prawa do historyczności, lecz pozostają jedynie mieszczącą się w konwencji gatunku fantazją scenarzysty) mogą być dla jednych widzów zaletą filmu, dla innych pewną wadą, istotniejsze jest jednak to, czy nie naruszają one, w ten czy inny sposób, prawdziwej historii biblijnej, którą film ma opowiadać oraz, czy nie kwestionują w jakimś stopniu jej przekazu. W tym przypadku, wydaje się, że pozabiblijne „ozdobniki”zasadniczo nie naruszają tego, co mówi nam Pismo świętego. Przykładowo fikcyjna żona św. Szczepana jet typem chrześcijanki, której wiara nie jest dość silna, by ostać się w obliczu prześladowań. Choć więc prawdopodobnie św. Szczepan nie założył rodziny, to jego filmowa żona uosabia tu wiele prawdziwych przypadków apostazji, które miały miejsce wśród pierwszych chrześcijan.
Poza tak oczywistymi zaletami, jak przypomnienie historii św. Pawła, a także ukazywanie żarliwej i bezkompromisowej postawy Kościoła pierwszych wieków w głoszeniu Ewangelii oraz tego, że pierwsi chrześcijanie nie tylko sami głosili naukę Jezusa Chrystusa, ale wcielali ją we własne życie; film na nadto walor historycznego przypomnienia o pierwszych prześladowaniach chrześcijan. Często bowiem błędnie określa się tym mianem dopiero zdarzenia za czasów cesarza Nerona, pomijając okres około 30 lat, pomiędzy ukrzyżowaniem Jezusa a pożarem Rzymu, od którego zaczęły się prześladowania chrześcijan inicjowanie już przez Rzymian, a nie Żydów. W okresie tych trzech dekad, jak pokazuje film, trwały już przekraczające granice Jerozolimy prześladowania wyznawców Syna Bożego z inicjatywy żydowskiego Sanhedrynu.
Jeśli chodzi o pewne wątpliwe aspekty filmu, to jest to właściwie kwestia sposobu pokazania jednej sceny, kiedy to Paweł daje świadectwo swojej wiary w Jezusa jako Mesjasza przed Żydami. Chodzi mianowicie o to, że, przemawiając, kilkakrotnie nazywa Jezusa fałszywym Mesjaszem i, choć wiemy, że jest to tylko figura retoryczna, zmierzająca do tego, by słuchacze rozpoznali w Jezusie prawdziwego Mesjasza, to jednak słowa te mocno kolą uszy. Wydaje się to jednak jedynie przejawem pewnej niezręczności scenarzysty, nie zaś złą wolą. Innym problemem związanym z tą samą sceną jest to, że dochodzi tu do czegoś w rodzaju zamieszek, podczas których niektórzy spośród chrześcijan zdają się stawiać co najmniej bierny opór wobec władzy, a nawet powstrzymywać żołnierzy chcących ująć Pawła. Oczywiście w Dziejach Apostolskich nie znajdziemy podobnego przykładu postępowania, owszem św. Pawłowi zdarzało się uciekać przed władzą, ale nigdy on ani jego towarzysze nie stawiali oporu przed aresztowaniem, ani do czegoś podobnego nikogo nie zachęcali.
Nie mniej film polecamy do wspólnego oglądania również z niechrześcijanami, gdyż ma on na tyle wartką akcję i ciekawe postaci (na dodatek dobrze odegrane), że może być interesujący nawet dla osób, które nie mają upodobania w lekturze Pisma świętego.
Marzena Salwowska
/.../