Tag Archive: Facet (nie)potrzebny od zaraz

  1. Facet (nie)potrzebny od zaraz

    Leave a Comment Trzydziestoletnia panna Zosia po tym, jak przyłapuje swego narzeczonego na zdradzie, a jej koleżanka z lat szkolnych Ania przypomina jej, iż jak na razie jej „przepowiednia” co do Zosi zdaje się wypełniać. Anna zapowiedziała bowiem, że jej „dziwaczna” koleżanka po trzydziestce będzie sama, czyli bez męża czy nawet chłopaka. Jak na złość sama Anna ma już niedługo stanąć na ślubnym kobiercu. Za namową koleżanki Zosia postanawia przyjrzeć się swoim problemom z mężczyznami, w tym celu chce się spotkać ze wszystkimi swoimi byłymi chłopakami, by zobaczyć, czy może po drodze nie straciła „tego jedynego”. Jednak choć Zosia ma względnie duży wybór, okazuje się, że znalezienie dobrego kandydata na ewentualnego męża jest bardzo problematyczne i kłopotliwe. Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej ów film trudno jest ocenić w sposób bardziej jasny i jednoznaczny. Obraz ten pokazuje wszak coś, co można by określić, jako „zwykłe życie normalnej polskiej dziewczyny”. Widzimy tu więc, jak Zosia seksualnie współżyje przed ślubem ze swymi (przynajmniej) niektórymi chłopakami, na imprezach zaś czasami przesadza z alkoholem, ale problem z interpretacją sposobu pokazania tych złych rzeczy polega na tym, że właściwie trudno jest wyczuć, czy są one tu ukazane z sympatią, dezaprobatą, czy też może w zupełnie „beznamiętny” sposób, jako coś normalnego niczym wypicie rano szklanki mleka?  Z dużą dozą pewności można jednak powiedzieć, iż przynajmniej opuszczenie przez ojca Zosi żony i rodziny dla młodszej kochanki jest tutaj zobrazowane krytycznie, a więc jako coś, co negatywnie odbiło się na jej życiu. Pozytywne wrażenie wynikłe z powyższego  jest jednak natychmiast osłabiane przez wątki owego filmu, które można by uznać za „pro-gejowskie”, np. Zosia prostuje wypowiedź swej koleżanki, mówiąc, iż „gejem nie można się stać, gejem się po prostu jest”, a także z aprobatą słucha, jak jej tata opowiada o tym, iż pewnego razu był na imprezie w homoseksualnym klubie. Powyższe rzeczy to jednak dość poboczne wątki dla całego tego obrazu. Ów obraca się bowiem wokół tego, iż Zosia w niemalże dramatyczny sposób próbuje odnowić romantyczne relacje ze swymi „byłymi”. To się jej jednak nie udaje, a zamiast tego zdaje się ona znaleźć szczęście, gdy wyjeżdża do Izraela, by tam kręcić film dokumentalny. Można nawet powiedzieć, że towarzyszy temu pozytywna przemiana duchowa i etyczna ze strony Zosi, gdyż ta potrafi wyzbyć się złości wobec swego byłego narzeczonego, który ją zdradził. Zasadnicze pytanie polega jednak na tym, jakie przesłanie chcieli podsunąć nam twórcy owej produkcji, kreśląc takie, a nie inne zakończenie? Czy chodziło o pokazanie bezsensu szukania męża „na siłę”, po to by wygrać niezbyt mądry zakład ze swą szkolną koleżanką? Jeśli tak, to i my możemy to uznać za „Happy End”. A może rzecz bardziej w pokazaniu, iż kariera zawodowa jest dla kobiety czymś lepszym i wznioślejszym niż bycie żoną i matką? W takim wypadku jednak morał owego filmu należałoby uznać za stricte feministyczny i rzecz jasna nie moglibyśmy go pochwalić. Przyznajemy, że tym razem trudno jest nam się domyślić intencji autorów tej produkcji, dlatego też pozostawiamy ową bez oceny z naszej strony. Z pewnością jednak przyda się dużo ostrożności w ewentualnym jej oglądaniu.     /.../