Leave a Comment Para paleontologów – Dr Alan Grant i Dr Ellie Sattler, których łączy coś więcej niż wspólna praca, dostaje niespodziewaną, acz bardzo korzystną, propozycję od dotychczasowego sponsora swoich wykopalisk – ekscentrycznego milionera, Johna Hammonda. Ów biznesmen proponuje naukowcom, by w zamian za dalsze, wieloletnie finansowanie ich badań, udali się wraz z nim w charakterze, rzec można, speców od dinozaurów na jego prywatną wyspę, na której tworzy osobliwy park rozrywki. Dr Grant i Dr Sattler mają ocenić, czy projekt ten jest bezpieczny i może zostać udostępniony szerszej publiczności. Na miejscu okazuje się, że park, który mają wizytować naukowcy, zapełniony jest sklonowanymi dinozaurami (nie tylko roślinożernymi). Paleontolodzy jadą więc w głąb parku wraz z prawnikiem Hammonda, pewnym znanym matematykiem oraz wnukami milionera (chłopcem i dziewczynką), które mają pełnić rolę „klientów testowych”. Sprawy jednak komplikują się nieoczekiwanie, gdy jeden z pracowników Parku rozmyślnie wyłącza jego system zabezpieczający. Teraz cała ekspedycja będzie musiała walczyć o życie z olbrzymimi drapieżnikami, które nagle znalazły się na wolności.
Film ten, mimo że w paru miejscach odwołuje się do darwinowskiej teorii ewolucji jako do rzeczy rzekomo pewnej i niekwestionowanej, jest jednak w miarę „strawny” dla osób, które (tak jak autorka tego tekstu) wierzą w sposób dosłowny w kreację świata, człowieka i innych gatunków istot żyjących, tak jak przedstawia to nieomylne Słowo Boże. Problem teorii ewolucji w tym filmie nie razi jednak tak bardzo, gdyż, mimo wszystko, nie ma tu wielu doń odwołań, a co ważniejsze, głównym tematem są tu dinozaury, których istnienia nie kwestionują również biblijni kreacjoniści, a jedynym poważniejszym punktem spornym jest tu, czy owe stworzenia żyły jednocześnie z ludźmi, czy wyginęły na długo przed pojawieniem się na Ziemi człowieka. Sam jednak fakt istnienia takich stworzeń (choć wcześniej zwanych smokami), był już dobrze wiadomy chociażby „ciemnym” ludom Średniowiecza na długo nim współczesna nauka odkryła je ponownie i nazwała dinozaurami.
Niemniej, w filmie tym znajdują się pewne kolące w uszy stwierdzenia, które brzmią co najmniej wątpliwie. Jednym z takich stwierdzeń jest powracająca teza, którą głosi dr Grant, jakoby ptaki ewoluowały z dinozaurów. Wprawdzie jest to stwierdzenie prezentowane jako osobiste (jeszcze nie potwierdzone naukowo) przekonanie Granta, widać jednak, że twórcy filmu skłaniają się wyraźnie ku tej tezie. Niestety jest to jednak pogląd sprzeczny z biblijnym opisem stworzenia, który mówi: „ Potem Bóg rzekł: «Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!»Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: «Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi». I tak upłynął wieczór i poranek – dzień piąty. Potem Bóg rzekł: «Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!» I stało się tak. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre.” (Księga Rodzaju 1,20-25). Jak więc widzimy, wedle Pisma świętego. ptaki są wyraźnie różne i odrębne od innych zwierząt naziemnych, a na dodatek powstały wcześniej, nie mogły więc ewoluować z dinozaurów/smoków.
Pewien zasadny niepokój mogą też budzić stwierdzenia jednego z bohaterów „Parku Jurajskiego”, w których zdaje się on wyolbrzymiać potęgę natury. Można nawet podejrzewać, iż postrzega ją jako w pełni autonomiczną i niezależną od Stwórcy, a nawet obdarzoną własnym jakby” boskim” rozumem. Zdaje się, że ów bohater przypisuje tu potęgę Boga przejawiającą się w naturze samej naturze.
Innym wątpliwym elementem tego filmu jest duża dawka grozy i przemocy tu występująca . Jest ona miejscami naprawdę przerażająca. Z pewnością nie jest to odpowiednie dla osób o słabszych nerwach, a tym bardziej dzieci. Zresztą, nawet sam jego reżyser uznał, że nie nadaje się on do wspólnego oglądania z dziećmi. Momentami ukazywana tu krwawa przemoc wydaje się zbyt drastyczna nawet dla dorosłych.
Jakie są zatem powody, dla których oceniamy ten film pozytywnie? Otóż, ma on jasne i w swej istocie chrześcijańskie przesłanie, iż „korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy” (1 Tym. 6-10), gdyż do tragedii dochodzi tu przez ludzką chciwość. Zganiona też zostaje pycha, która zakłada, iż wszystko można załatwić przy pomocy władzy i pieniędzy czy osiągnięć nauki, oraz że wszystko można do końca przewidzieć i mieć pod kontrolą. W filmie wyraźne są też wątki prorodzinne – dla samego Hammonda dobro jego wnuków jest, w końcu, ważniejsze niż marzenie życia (tytułowy „Park Jurajski”), a dr Grant, który na początku historii nawet nie wyobraża sobie, że mógłby zostać ojcem, z biegiem akcji angażuje się troskliwie i z narażeniem życia w opiekę na dwojgiem dzieci. W produkcji tej nie brak też pozytywnych przykładów odwagi, poświęcenia, odpowiedzialności i współdziałania dla wspólnego dobra. Przede wszystkim zaś pokazane jest tu, że zadaniem dorosłych jest ochrona dzieci, nawet z narażeniem własnego życia. Dlatego też, mimo wcześniej wymienionych zastrzeżeń polecamy ów film osobom dorosłym (o mocnych nerwach) jako przykład wielu właściwych postaw, tym bardziej że postawy egoizmu, tchórzostwa i nieodpowiedzialności czy chciwości spotykają się tu ze słuszna karą.
Marzena Salwowska
Ps. Spodobała Ci się ta recenzja? Przekaż nam choćby symboliczną darowiznę w wysokości 2 złotych. To mniej, niż kosztuje najtańszy z tygodników opinii, a nasze teksty możesz czytać bez żadnych limitów i ograniczeń.
Numer konta: 22 1140 2004 0000 3402 4023 1523, Mirosław Salwowski
/.../