Leave a Comment Ten film to prawdziwy ewenement w twórczości Davida Lyncha. Reżyser ten przyzwyczaił nas bowiem do mrocznych, nihilistycznych albo co najmniej bardzo dziwacznych nastrojów, w których utrzymane są jego obrazy. Tymczasem „Prosta Historia” to spokojna opowieść o prostych wartościach, tj. rodzina, miłość, przebaczenie i pojednanie.
Film ten opowiada o starszym, przeszło 70-letnim mężczyźnie (Alvinie Straightu), który skłócony ze swym bratem Lyle’em pewnego dnia dowiaduje się, iż tenże miał udar mózgu. Alvin, choć samo już jest kiepskiego zdrowia (ma rozedmę płuc oraz coraz większe problemy z biodrami) posłyszawszy tę wieść postanawia wybrać się w długą podróż, by pojednać się ze swym ciężko chorym bratem. Będzie to podróż długa (6 tygodni), gdyż główny bohater nie ma prawa jazdy, transportu publicznego po prostu nie lubi, jako środek poruszania się po kraju pozostaje mu więc tylko jego własny ciągnik rolniczy. W międzyczasie będzie więc miał dużo czasu, by podziwiać krajobrazy oraz zachody słońca. Przy okazji tej długiej podróży Alvin pomaga też napotkanym ludziom uporządkować ich sprawy i poradzić sobie z problemami. Przykładem tego jest młoda ciężarna dziewczyna, która pokłóciła się ze swymi rodzicami i uciekła z domu. Główny bohater na przykładzie połączonych sobą w jeden pęczek gałązek uświadamia jej jak ważna jest rodzina. Jedną gałązkę bardzo łatwo jest bowiem złamać, ale już uczynienie tego samego wobec kilku połączonych ze sobą wymaga znacznie większej siły. Nazajutrz, Alvin odkrywa, iż młoda dziewczyna odeszła pozostawiając po sobie pęczek złączonych ze sobą gałązek …
Mocną moralnie stroną filmu jest też to, że nie nie ma w nim scen przemocy, seksu, eksponowania nagości czy nieskromnych strojów.
Niewielką jego wadą jest to, iż zawiera on w sobie kilka słów nieprzyzwoitych. Poza tym, mocne przywiązanie Alvina do palenia tytoniu (nie chce on rzucić tego zwyczaju mimo rozedmy płuc i namów lekarzy oraz rodziny) może niepotrzebnie uwiarygadniać, a nawet w pewien sposób zachęcać innych do praktykowania tego nałogu.
Te ujemne aspekty owej produkcji są jednak relatywnie niewielkie w porównaniu do głównego potężnego przesłania w niej zawartego, to jest afirmacji pokory, przebaczenia, miłości bliźniego i rodziny. Sądzimy zatem, że owe minusy nie są kilkoma kroplami trucizny, która zatruwa i skaża cały pokarm, ale raczej drobnymi ościami w zdrowej i pożywnej rybie łatwymi do wyjęcia wówczas, gdy jest się uświadomionym co do ich istnienia. Podsumowując: „Prosta historia” to dobra, poruszająca i skłaniająca do szlachetnych refleksji, filmowa przypowieść z faktycznie tradycyjnie chrześcijańskim morałem, warta oglądania przez całe rodziny.
Mirosław Salwowski
/.../
Leave a Comment Film ten to tzw. prequel znanego serialu pod nazwą ” Miasteczko Twin Peaks”. Tak film, jak i serial opowiadają o śledztwie w sprawie tajemniczego morderstwa popełnionego w tytułowym miasteczku na nastoletniej Laurze Palmer. Sam serial stał się bardzo znaną, lubianą, by nie powiedzieć, wręcz „kultową” produkcją, jego zaś najnowsza – nakręcona po blisko ćwierć wieku – odsłona, właśnie doczekała się premiery na antenie jednej z popularnych stacji telewizyjnych.
Całość tego filmu jak i serialu jest niesamowicie mroczna oraz przygnębiająca. Imię Boga nie jest tu w żadnym momencie wzywane, chyba że do czczych, by nie powiedzieć bluźnierczych celów. Twórcy filmu zabierają nas za to w świat dziwacznych mistycznych stanów (sny, halucynacje, postać strasznego karła, etc.), narkotyków, przypadkowego seksu, erotycznych perwersji, pijaństwa i tym podobnych nieprawości. Wszystko to zaś podane w sosie beznadziei, brzydoty, przygnębienia i dziwaczności.
Niestety nowa edycji serialu „Twin Peaks” zapowiada się na coś jeszcze bardziej odrażającego, mrocznego i skandalicznego. W dwóch wszak pierwszych jej odcinkach twórcy przekazali widzom potężny ładunek tym podobnych rzeczy, jakie były pokazywane w poprzednich edycjach serialu wcześniej. Tyle, że o ile, w pierwszych seriach ów klimat mroczności i ohydy był odsłaniany stopniowo, o tyle w nowej edycji już na samym początku mamy potężne wręcz nagromadzenie tych rzeczy. Doprawdy, miejscami oglądając dwa pierwsze odcinki tej produkcji można mieć wrażenie, iż widzowi pokazuje się jakieś okultystyczne, a może nawet jawnie satanistyczne rytuały. Można więc postawić pytanie, skoro tak źle jest już teraz, to co będzie dalej?
Mirosław Salwowski
/.../