Leave a Comment Film ten poświęcony jest postaci znanego i utalentowanego amerykańskiego scenarzysty Daltona Trumbo, który w latach 40-tych XX wieku został za swe komunistyczne poglądy oraz aktywność wciągnięty na tzw. czarną listę Hollywood. Wiązało się to dla niego z faktycznym zakazem pisania scenariuszy dla hollywoodzkich producentów filmowych, co jednak skutecznie obchodził on poprzez tworzenie takich materiałów pod artystycznym pseudonimem. Dalton Trumbo trafił też na 11 miesięcy do więzienia pod zarzutem „obrazy Kongresu” po tym, jak będąc wezwany na przesłuchanie przed tę izbę, odmówił odpowiedzi na pytanie, czy należał, bądź należy do partii komunistycznej.
Na płaszczyźnie światopoglądowej film ten zasługuje na wyraźną krytykę z dwóch powodów:
Po pierwsze: w śmieszny i niedorzeczny pokazuje, na czym rzekomo miał polegać komunizm. Mianowicie Trumbo w pewnym momencie daje do zrozumienia swej córeczce, iż komunistą jest ten, który bezinteresownie dzieli się ze swym głodnym i biednym bliźnim jedzeniem. Wszyscy jednak wiemy, iż rządy ugrupowań komunistycznych polegały na czymś znacznie więcej, charakteryzując się przymusowym odbieraniem ludziom ich własności, walką z religią oraz krwawym terrorem. Jeśli zaś chodzi o pomoc biednym i głodującym ludziom, to władza komunistów nieraz doprowadzała do powszechnego zubożenia społeczeństwa, a czasami nawet do śmierci głodowej milionów ludzi. Jak więc można podawać tak zmanipulowaną definicję komunizmu, która sprowadza go tylko do szlachetnej troski o los biednych, a milczy o wielu innych, bardziej złowieszczych cechach tej ideologii i systemu?
Po drugie: w zmanipulowany sposób przedstawia się samą postać Daltona Trumbo, który w filmie jawi się jako symbol walki o wolność słowa. Trumbo jednak bynajmniej nie był jakimś radykalnym zwolennikiem wolności słowa, gdyż on sam uczestniczył w różnych działaniach mających na celu ograniczenie takowej wolności. Na przykład zapobiegł on wyprodukowaniu filmu opartego na życiorysie Lwa Trockiego, gdyż miały być tam zawarte krytyczne uwagi odnośnie do Józefa Stalina (którego z kolei Trumbo nazywał „demokratycznym przywódcą”). Trumbo sam zresztą otwarcie chwalił się tym, iż brał udział w zapobieżeniu powstania różnych filmów, które były oparte na książkach objętych cenzurą w ZSRR pod rządami Stalina.
Oczywiście w omawianej produkcji są też rzeczy zasługujące na uznanie jak np. pokazanie roli silnych więzów rodzinnych czy też brak eksponowania nieskromności, obsceniczności i przemocy, ale ze względu na zawarte tam manipulacje odnoszące się do definicji komunizmu, jak i samej postaci Daltona Trumbo należy uznać go za de facto dzieło prokomunistyczne, a przez to sympatyzujące z ową wyjątkowo fałszywą doktryną.
Mirosław Salwowski
/.../