Leave a Comment Bohaterką „Złotego kompasu” jest żywiołowa 12-letnia Lyra, która żyje w świecie rządzonym przez elitarną radę -Magisterium, gdzie ludzkie dusze mieszkają w postaci nieodłącznego każdemu człowiekowi zwierzęcia, tzw. dajmona (dajmony dorosłych mają postać zwierzęcia najbardziej odpowiadającego osobowości danego człowieka, natomiast dajmony dzieci często zmieniają kształt). O Lyrze dowiadujemy się, że jest sierotą, będącą pod opieką wuja -lorda Asriela. Ponieważ jednak opiekun dziewczynki często podróżuje, Lyra wychowuje się w elitarnej szkole z internatem. Z tego miejsca nieoczekiwanie zabiera ją (za zgodą Magisterium) tajemnicza i bardzo wpływowa kobieta -pani Coulter. Dziewczynka przed opuszczeniem szkoły dostaje nieoczekiwany prezent od rektora szkoły – tytułowy złoty kompas. Przyrząd ten to w istocie jedyny ocalały „czytnik prawdy” – aletheiometr”.
„Złoty kompas” to niestety jeden z tych filmów skierowanych do dzieci i młodzieży, których oglądania nie da się polecić z czystym sumieniem nikomu, a już na pewno nie najmłodszej widowni. Obraz ten bowiem jest podręcznikowym wręcz przykładem produkcji, która, pod pretekstem fantastyki, stara się niszczyć w odbiorcach chrześcijański obraz świata i zastępować go charakterystyczną dla New Age mieszaniną pogaństwa i gnozy. Żeby nie być gołosłowną wymienię kilka najbardziej rzucających się w oczy przykładów zainfekowania filmu tego rodzaju elementami:
– charakterystyczna dla gnostycyzmu koncepcja wielości światów
– dajmony, czyli zwierzęta, w których zamieszkują ludzkie dusze, nasuwają skojarzenie ze zwierzętami totemicznymi pogan, które również charakteryzowała niezwykle silna więź z człowiekiem
– złoty pył, który jest tu obrazem grzechu pierworodnego, pokazany jako rzecz dobra, dająca poznanie i początek wolnej woli, skrywana tu przed ludźmi przez Magisterium
– tytułowy kompas, a właściwie „czytnik prawdy” daje się odczytać tylko wybranym, prawda jest więc dostępna jedynie dla oświeconych
– czarownice to istoty godne podziwu
Poza tymi lansowanymi elementami ideowymi odbiorca „Złotego kompasu” styka się z lekko tylko zakamuflowanym atakiem na tradycyjne chrześcijaństwo. Szczególnie widoczne jest to na przykładzie Magisterium, które kojarzyć się ma przede wszystkim z magisterium Kościoła katolickiego, ale może też być szerzej postrzegane jako tradycyjne chrześcijaństwo. Magisterium ukazane jest jako rada, która dąży do zniszczenia wszelkich przejawów wolnej myśli, ukrywając przed resztą istnienie złotego pyłu (grzechu, który otwiera możliwość gnozy – poznania), ponieważ ten daje ludziom wolność.
Inne niebezpieczeństwo filmu, na które, jak sądzę, warto zwrócić uwagę, to oswajanie dzieci z używaniem słowa „demon” (w postaci lekko tylko zmienionej) w pozytywnym kontekście. Nadto w filmie tym spotykamy się z niemoralnymi zachowaniami czy postawami, które nie spotykają się z żadną naganą:
– główna bohaterka często posługuje się kłamstwem dla osiągnięcia swoich celów, nadto jest świadomie krnąbrna i zdecydowana nie uznawać żadnych autorytetów
– Lyra jest owocem cudzołóstwa, a jej rodziców trudno uznać za odpowiedzialnych
– jedna z czarownic bez zażenowania mówi 12-letnie dziewczynce o swoim „wolnym związku” z pewnym Cyganem, w czasach, gdy był on jeszcze piękny i młody
Oczywiście, „Złoty kompas” prezentuje też pewne postawy godne pochwały, takie jak na przykład przyjaźń, sprzeciwianie się eksperymentom na ludziach,gotowość do narażania swojego życia dla ratowania innych czy wartość dobrze pojętego honoru. Jednak te dobre elementy wydają się raczej zasłoną dymną do przeprowadzania ataku na wartości jeszcze ważniejsze. Żywię więc nadzieję, że po zapoznaniu się z powyższymi obiekcjami wobec filmu, żaden rozsądny rodzic nie wybierze go dla swego dziecka, tym bardziej, że jego pociecha mogłaby w ten sposób zostać zachęcona do sięgnięcia po książkę, na podstawie której powstał „Złoty kompas”. Ta zaś opisane tu trucizny serwuje w postaci jeszcze nierozcieńczonej.
Marzena Salwowska
/.../