2 komentarze Telewizyjna ekranizacja słynnej powieści Harriet Beecher Stone z 1852 roku pod tym samym tytułem. Jest to opowieść o losach starego czarnego niewolnika o imieniu Tom. Główny bohater po latach wiernej i w miarę spokojnej służby u jednego z dobrych panów, zostaje w pewnym momencie sprzedany kolejnym właścicielom niewolników. Niestety Tom, w pewnym momencie trafia do niezwykle okrutnego Simona Legree. Jego nowy pan i właściciel, poza tym, że jest pijakiem, lubi znęcać się nad swymi niewolnikami, a także seksualnie molestuje niektóre ze swych niewolnic. W końcu też i Tom pada ofiarą brutalności i srogości Legree.
Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej film ma następujące dobre punkty:
1. W postaci głównego bohatera ukazuje przykład gorliwego praktykowania tradycyjnych cnót chrześcijańskich. Tom, czasami wręcz z heroizmem, ufa Panu Bogu, modli się, pomaga słabszym oraz wybacza swym krzywdzicielom. Produkcja ta pokazuje też siłę jaka tkwi w prowadzaniu bogobojnego i cnotliwego życia w świecie, gdzie dominuje zło, rozpacz i beznadzieja.
2. Mamy tu wyraźne ukazanie niegodziwości tkwiącej w odmianie niewolnictwa, jaka miała miejsce w USA. Jednocześnie postawa samego Toma jest przykładem odrzucenia ducha buntu i rewolucji. Główny bohater nie złorzeczy bowiem swemu okrutnego panu, ani też nie planuje dokonać na nim zemsty. Przeciwnie, Tom modli się za Simona Legree i wybacza mu. Główny bohater jest też zasadniczo posłuszny swym panom, jednak gdy dostaje polecenie uczynienia czegoś ewidentnie złego, potrafi odważnie odmówić wykonania tego polecenia, tłumacząc, że w ten sposób popełniłby wobec Boga grzech.
3. Mimo, że film porusza problem seksualnego wykorzystywania i przemocy, jego twórcom udało się z jednej strony z wyrazistością pokazać wielką obrzydliwość tych zachowań bez popadania w pewnego rodzaju pułapkę epatowania widzów obrazami ukazującymi szczegóły takich właśnie czynów. Nie widzimy tu zatem scen pokazujących seks bądź inne czynności seksualne (molestowanie na tym tle zostało jedynie delikatnie zasugerowane), wulgarnej mowy czy eksponowania nagości lub nieskromności. Przemoc jest pokazana, ale w sposób umiarkowany i powściągliwy (bez ukazywania nadmiaru krwi, etc.).
Podsumowując: film „Chata Wuja Toma” to piękny, choć niewątpliwie smutny obraz z silnym chrześcijańskim przesłaniem. Można go obejrzeć pod następującym adresem internetowym:
http://www.youtube.com/watch?v=—AZlR8ciw
Mirosław Salwowski
Wspieraj nas
/.../