Tag Archive: Barbra Streisand i Redford w romansie

  1. Tacy byliśmy

    Leave a Comment Film ten to rozpoczynająca się w latach 30.tych ubiegłego stulecia love story. Wtedy to, na jednym z amerykańskich uniwersytetów po raz pierwszy krzyżują się drogi Katie Morosky i Hubbella Gardnera. Katie to niezbyt popularna w „lepszym towarzystwie” komunistyczna aktywistka, która agituje studentów na rzecz poparcia wojującej lewicy w związku z toczącą się właśnie w Hiszpanii wojną domową. Hubbell natomiast to raczej apolityczny „złoty chłopiec” z bogatej rodziny, któremu wszystko, jak sam mówi, przychodzi zbyt łatwo. Gardnerowi łatwo przychodzi również pisanie, czego trochę zazdrości mu ambitna Katie. Umiejętność ta później stanie się dla niego przepustką do kariery scenarzysty w Hollywood. Pomimo dzielących ich różnic związek tych dwojga rozwinie się i przetrwa dość długi czas … Z perspektywy czasu (dość już odległego od premiery) najbardziej uderzającą cechą tego filmu jest sympatia czy przychylność, z jaką pokazuje się tu lewicowe zaangażowanie części amerykańskich intelektualistów (uosabianych przez Katie) na przestrzeni lat 30, 40 i 50.tych ubiegłego wieku. Z sympatią przedstawia się w tym obrazie nie tylko sprzeciw wobec wykluczania czy wręcz gnębienia ludzi za same tylko komunistyczne poglądy (co jeszcze można by zrozumieć), ale też aktywne uczestnictwo w partii komunistycznej, agitowanie innych, a nawet czynne wspieranie polityki Stalina, nawet w okresie, kiedy pomiędzy USA a ZSRR trwała już tak zwana zimna wojna. Uosobieniem takiej nagannej postawy jest tu właśnie Katie, która korzystając z panującej we własnej ojczyźnie wolności słowa i zgromadzeń wspiera politykę Stalina, a swoich oponentów nazywa (jakżeby inaczej) „faszystami”. Zasadniczą więc wadą tego filmu jest pokazywanie w przychylnym świetle faktu, że spora część (zwłaszcza środowisk artystycznych) elity intelektualnej USA uległa zwiedzeniu fałszywą ideologią marksizmu i swoimi działaniami zwodziła też innych, realizując zresztą w ten sposób wrogie wobec własnej ojczyzny działania przywódców ZSRR. Inną wadą tego filmu jest pokazywanie bez większych zastrzeżeń tak zwanych „wolnych związków” (oglądając ten film, trudno jest nawet powiedzieć czy para bohaterów w końcu po latach wspólnego zamieszkania zostaje małżeństwem, czy nie). Film ten oczywiście nie jest też pozbawiony pewnych zalet. Poza piękną muzyką i ciekawą „chemią” między parą głównych bohaterów docenić tu też można pewne elementy postawy Katie, która zawsze sięga dalej niż czubek własnego nosa i potrafi odważnie i z poświęceniem bronić spraw, w które wierzy. Tyle, że jest to odwaga, cytując klasyka „godna lepszej sprawy”, a przynajmniej nie tak marnej. Marzena Salwowska     /.../