Filmy
Szkoła rocka

Ocena ogólna:  Wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny (-1)

Tytuł oryginalny
The School of Rock
Data premiery (świat)
9 września 2003
Data premiery (Polska)
27 lutego 2004
Rok produkcji
2003
Gatunek
Komedia
Czas trwania
108 minut
Reżyseria
Richard Linklater
Scenariusz
Mike White
Obsada
Jack Black, Sarah Silverman, Joan Cusack, Mike White
Kraj
Niemcy/USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film ten opowiada o niedoszłej gwieździe rocka, Deweyu Finnie, który podszywając się pod swego przyjaciela podejmuje  pracę jako nauczyciel w jednej ze szkół. Okazuje się, że „dusza rockmana” daje o sobie znać również w nowej pracy Deweya, gdyż  z grupy nauczonych przesz siebie dzieci tworzy on zespół rockowy.  W końcu owa grupa występuje na jednym z muzycznych konkursów.

Na płaszczyźnie etycznej i światopoglądowej film ów ma swe mocniejsze punkty i zalety – ot choćby fakt, iż pod koniec tego obrazu główny jego bohater wyraża swój żal z powodu okłamywania uczniów. W jakiś tam sposób można też docenić obecny w tej produkcji tradycyjny dla Hollywood motyw pasji, nadziei i optymizmu (czyli mówiąc w skrócie to, że ostatecznie wszystko zmierza w rozwoju fabuły do pomyślnego zakończenia).

Powyższe mniejsze bądź większe zalety nie równoważą jednak bardziej wątpliwych elementów „Szkoły rocka”. Bo wszak chociaż jedno z kłamstw Deweya jest pokazane tu krytycznie, to inne z jego łgarstw ukazane zostały bez takiego negatywnego komentarza, a za to w kontekście emocjonalnym wzbudzającym raczej sympatię, a przynajmniej pobłażanie dla tego występku. Tymczasem, wedle Pisma świętego i tradycyjnego nauczania chrześcijańskiego wszelkie kłamstwo jest złe i zasługuje na potępienie: „Nie mów żadnego kłamstwa” (Syrach 7, 14);  „Wstrętne są dla Jahwe usta kłamliwe, lecz w prawdomównych ma upodobanie” (Przypowieści 12, 22).

Ponadto, Dewey zachęca podległych sobie uczniów do uczestnictwa w grupie rockowej z pominięciem wiedzy i zgody ich rodziców na udział w tym przedwsięwzięciu – jest to więc naruszenie Bożego przykazania o posłuszeństwie, czci i szacunku, jakie dzieci powinny okazywać swym rodzicom. Jako zaś wręcz obrazoburczą i bliską bluźnierstwa można uznać scenę, w której główny bohater odmawia przed ich występem na konkursie swoistą modlitwę, gdzie prosi o pomoc „Pana i Władcę rocka„. Nie trzeba być zbyt błyskotliwym, by dostrzec w tym pewne naśmiewanie się z chrześcijańskich modlitw kierowanych do prawdziwego Boga w imieniu Jezusa Chrystusa (co jest zwłaszcza eksponowane i widoczne w kulturze amerykańskiej, w ramach której wszak powstał ów film), gdyż „Pan i Władca rocka” raczej nie kojarzy się z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym, ale Jego przeciwnikiem, czyli szatanem i podległymi mu demonami.

Szkoła2

Ktoś może powie, że „Szkoła rocka” mogłaby być ze względu na swą tematykę znacznie bardziej obrazoburcza i szokująca, wszak można by w niej rozwijać tradycyjny dla kultury rockowej motyw seksu, buntu i narkotyków, a jakby nie patrzeć, może poza wyeksponowaniem buntu, w filmie tym nie ma seksu i narkotyków. Nie jest to jednak wielkie pocieszenie (jeszcze tylko tego brakowało, by w obrazie skierowanym po części do młodszej widowni epatować scenami i odniesieniami do rozwiązłości i narkomanii). Poza tym pewnym niebezpieczeństwem związanym z tą produkcją jest to, iż może ona zachęcić młodszych widzów do większego zainteresowania muzyką, kulturą i stylem życia szeroko pojętego „Rock and rolla” – a nie jest to wszak świat bezpieczny, wzorcowy i bardzo budujący. I choć być może, na bardziej dojrzałych i dorosłych widzach „Szkoła rocka” nie wywrze większego negatywnego wpływu, to lepiej chronić dzieci przed tym filmem.

 

18 grudnia 2015 11:20