Filmy
Święta w Conway

Ocena ogólna:  Dobry (+3)

Tytuł oryginalny
Christmas in Conway
Data premiery (świat)
1 grudnia 2013
Rok produkcji
2013
Gatunek
Melodramat
Czas trwania
96 minut
Reżyseria
John Kent Harrison
Scenariusz
Stephen P. Lindsey, Luis Ugaz
Obsada
Andy Garcia, Mandy Moore, Mary Louise Parker, Cheri Oteri, Riley Smith
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film ten opowiada o ostatnich tygodniach małżeństwa Duncana i Suzy Mayorów. Suzy jest bowiem chora na śmiertelną odmianę raka i nie pozostało już jej na ziemi wiele czasu. W związku z tym Duncan postanawia zrobić dla niej coś wyjątkowego i specjalnego. A mianowicie, decyduje się zakupić i zamontować dla Suzy tzw. diabelski młyn (czyli rodzaj przenośnego urządzenia, które często obecne jest w rozmaitych „wesołych miasteczkach”). W ten sposób Duncan pragnie osłodzić swej ukochanej jej ostatnie chwile ziemskiego życia, dając przez to też wyraz swego głębokiego oddania i miłości do niej.

„Święta w Conway” to pod względem moralnym i światopoglądowym jeden z bardziej pięknych i urokliwych filmów. Oprócz bowiem oczywistego dla tego obrazu motywu wielkiej miłości męża do żony, jego twórcy w spokojny, bo pozbawiony nadmiernej krzykliwości sposób, wprowadzają widza w temat śmierci i odchodzenia z tego świata. Widzimy tu wszak przykład tego, w jak dobry sposób można żegnać się z tym życiem – w dobry, czyli np. zachowując pomimo bólu i zbliżającej się śmierci, pogodę ducha, uprzejmość oraz życzliwość wobec innych, a także w pewien sposób „zarażając” tymi dobrymi cechami innych. Mamy też w tym filmie życzliwe nawiązania do Boga i modlitwy, co dodatkowo dodaje mu wartości. Jest tu też wątek przebaczania i dawania ludziom, którzy nas wcześniej skrzywdzili, drugiej szansy. Ponadto, produkcja ta, w pełnym tego słowa znaczeniu, może być określona jako „przyjazna rodzinie”, gdyż nie eksponuje się w niej wulgarnej mowy i nieskromności oraz w sposób całkowity jest pozbawiona scen seksu, obscenicznych aluzji oraz przemocy. Słowem: choć film ten był kręcony w 2013 roku, ma się wrażenie, jakby powstał w starych dobrych czasach obowiązywania Kodeksu Haysa.

conway2

Czy są zatem w tym obrazie jakieś dwuznaczności? Owszem są, ale raczej niewielkie. Jedną z takowych jest rada, jaką Suzy Duncan udziela swej pielęgniarce, mówiąc jej, by „Słuchała się swego serca„. Co prawda, taki zwrot da się dobrze zrozumieć, ale sam w sobie jest on niebezpieczny, gdyż Pismo święte w jasnych słowach mówi, iż: „Kto swemu sercu ufa – ten głupi” (Prz 28: 26); „z serca (…) pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne” (Mt 15, 19). Jak już wspomnieliśmy można nawet to sformułowanie dobrze rozumieć, gdyż „z serca” obok złych rzeczy pochodzą też nasze dobre pragnienia i intencje, jednak należy strzec się absolutyzowania zasady „Słuchaj swego serca”. Należy tego unikać zwłaszcza w dobie obecnej, gdy w imię słów „Słuchaj swego serca” nieraz usprawiedliwia się różne grzechy, np. zdradę małżeńską czy homoseksualizm. 

Powyższa jednak, relatywnie niezbyt duża dwuznaczność owego filmu nie wpływa w żaden zasadniczy sposób na jego ogólną, a bardzo budującą wymowę i przesłanie. Polecamy zatem „Święta w Conway” jako dobry, ciepły i przyjazny film dla całej rodziny.

Mirosław Salwowski

 

 

25 grudnia 2018 14:49