Filmy
Rozmowy z zaświatami

Ocena ogólna:  Wyraźnie zły (-2)

Tytuł oryginalny
Living with the Dead
Data premiery (świat)
28 kwietnia 2002
Rok produkcji
2002
Gatunek
Dramat/Biograficzny
Czas trwania
142 minuty
Reżyseria
Stephen Gyllenhaal
Scenariusz
John Pielmeier
Obsada
Ted Danson, Queen Latifah, Michael Moriarty, Diane Ladd, Kavan Smith, Jack Palance, Mary Steenburgen
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film ten, który trudno jest gatunkowo sklasyfikować (może najlepiej pasowałoby do niego określenie „horror kryminalny”), stanowi opowieść o Jamesie Van Praagh, współczesnym spirytyście, który zasłynął jako medium współpracujące z amerykańską policją, a także jako współtwórca serialu „Zaklinacz Dusz”.

Produkcję tę oceniamy zdecydowanie negatywnie, gdyż jej główną misją jest gloryfikowanie i popularyzowanie nie tylko postaci samego Van Praagha, ale także całego zjawiska spirytyzmu. A dla każdego chyba chrześcijanina takiego komunikowanie się ze zmarłymi przez przyzywanie duchów, by były do naszej dyspozycji, jest oczywistym grzechem i rzeczą niedopuszczalną. W tym miejscu warto przypomnieć, co do powiedzenia o profesji medium ma Słowo Boże: „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary;nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłychObrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni.” (Pwt 18,10-12).

CDA

CDA

Film ten niestety nie poprzestaje na prostym przedstawieniu historii upadku jednego człowieka, ale wyraźnie zachęca rzesze widzów, by śmiało podążały tą samą drogą, która jak mówi Pismo św., kończy się w „jeziorze ognia”. Ta zachęta staje się widoczna już wkrótce po tym, jak poznajemy głównego bohatera jako małego chłopca, który zaczyna mieć swoje pierwsze wizje umarłych (na razie przez siebie niepożądane). Do tego zjawiska bardzo niechętnie odnoszą się rodzice małego Jamesa, jak i jego nauczyciele z katolickiej szkoły. Rezerwa i niechęć do wizji chłopca są tu pokazane nie jako duchowa rozwaga, lecz jako rzecz bardzo negatywna coś, co później doprowadza Jamesa do lęków, frustracji i tłamszenia swoich „darów”, a co za tym idzie do jego późniejszych problemów psychicznych. Jako niewłaściwy odbiór wizji chłopca pokazana jest też reakcja jednej z jego nauczycielek, która ostrzega Jamesa, że szatan może łatwo zwodzić ludzi, zwłaszcza dzieci, które go jeszcze nie znają i zaleca chłopcu, żeby gorliwie się modlił, by te wizje więcej się nie pojawiały. Ta diagnoza nauczycielki Jamesa okazuje się zresztą jak najbardziej zasadna, o ile bowiem na początku można mieć jeszcze pewne wątpliwości co źródła jego wizji, gdyż jako chłopiec nie zabiega on o kontakty ze zmarłymi i modli się o ich oddalenie (zdaje się on w dzieciństwie iść za mądrością wielu świętych Kościoła, którzy, nie wykluczając, że Bóg może dopuszczać jakieś wizje np. dusz czyśćcowych, jednocześnie nakazują od nich uciekać i w żaden sposób nie zabiegać o nie), o tyle w dorosłym życiu przechodzi przełom (pokazany jako pozytywny), sam zaczyna korzystać z usług pewnego medium, korzysta z osławionej tabliczki Ouija i jest bardzo otwarty na kontakty z istotami, które przedstawiają mu się jako zmarli. Te kontakty Jamesa z duchami pokazywane są wyłącznie jako pozytywne, co ciekawe też jako największy błąd czy „grzech” jego matki przedstawione jest to, że choć podobnie „obdarowana” jak jej syn, nie korzystała ze swoich „darów”. Twórcy filmu nie wspominają jednak, że wszelkie korzyści z takich „darów” mogą na dłuższą metę przynosić znacznie więcej szkody niż pożytku. Sam Pan Jezus mówi nam przez przypowieść o bogaczu i Łazarzu, że między nami a umarłymi jest przepaść, której sami nie możemy przekroczyć, z czego możemy wnioskować, że znacznie bardziej prawdopodobne jest, że takie media jak pan Van Praagh w istocie są nawiedzani przez złe duchy, a nie przez zmarłych i od nich czerpią swoją tajemną wiedzę i możliwości. Z punktu widzenia tych duchów taka współpraca zapewne daje zresztą wiele długofalowych korzyści w zamian za doraźną pomoc ludziom w pewnych doczesnych sprawach. Zyskując bowiem w ten sposób ludzkie zaufanie i przywiązanie, demony mogą łatwo np. utwierdzać ludzi w różnych fałszywych przekonaniach.

Poza promowaniem spirytyzmu istotną wadą filmu jest też jego wyraźnie antychrześcijańskie nastawienie. O negatywnym obrazie katolickiej szkoły głównego bohatera była już mowa, ale warto jeszcze wspomnieć o postaci pewnego księdza (później biskupa), który jest w tym filmie chyba głównym „czarnym charakterem”, choć tak naprawdę nie czyni tu nic wyraźnie złego, a jego główną zbrodnią ma być chyba konserwatywne (czytaj ortodoksyjne) podejście do spraw wiary. O księdzu tym i jego parafii jest mowa, że gdyby tylko mogli, to przywróciliby Inkwizycję, nie dopuszcza on też dziewczynek do ministrantury oraz poważnie podchodzi do sakramentu pokuty i pojednania oraz związanej z nim tajemnicy spowiedzi. Wokół tego duchownego dzieją się właśnie w filmie najmroczniejsze rzeczy, a jego poważne podejście do spowiedzi uruchamia cykl zbrodni. Co ciekawe z wiele większą sympatią twórcy tej produkcji traktują osobę, która porywa i zakopuje żywcem młodych chłopców.

Nikogo więc chyba nie zdziwi, że nie polecamy tego nieprzychylnego Kościołowi filmu, który pochwala ohydę spirytyzmu i zachęca  do otwierania się na to zło.

Marzena Salwowska

27 maja 2017 16:51