Filmy
Po drugiej stronie globu

Ocena ogólna:  Wyraźnie zły (-2)

Tytuł oryginalny
Across the Universe
Data premiery (świat)
9 września 2007
Data premiery (Polska)
4 stycznia 2008
Rok produkcji
2007
Gatunek
Musical
Czas trwania
131 minut
Reżyseria
Julie Taymor
Scenariusz
Dick Clement, Ian La Frenais
Obsada
Evan Rachel Wood, Jim Sturgess, Joe Anderson, Dana Fuchs, Martin Luther McCoy, T.V. Carpio
Kraj
USA/Wielka Brytania
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Musical ten opiera się na 33 kompozycjach napisanych przez zespół The Beatles. Jego akcja rozgrywa się w latach 60-tych ubiegłego wieku, głównie w St. Zjednoczonych Ameryki, do których w poszukiwaniu ojca przybywa młody Anglik Jude. Jude poznaje tu Maxa, studenta elitarnej uczelni i jego siostrę Lucy, dziewczynę zaręczoną z amerykańskim żołnierzem, w której szybko się zakochuje.

Film ten celebruje falę buntu, która podmyła podwaliny ładu społecznego określanego dotąd przez jasne zasady moralne oparte na chrześcijańskich wartościach. Z niemal bezkrytycznym i ckliwym uwielbieniem celebruje się tu ruch hipisowski i to nie tylko jego kolorową otoczkę, ale wprost jego najgorsze elementy. Jako dobre, a przynajmniej niewinne zabawy pokazuje się w tym obrazie takie rzeczy jak rozwiązłość, aktywność biseksualna, kwestionowanie i pogardliwe traktowanie autorytetu rodziców i przedstawicieli państwa (typu policja, wojsko), używanie silnie psychoaktywnych narkotyków, wszczynanie rozruchów społecznych, uchylanie się od służby wojskowej.

IMDb

Jeśli chodzi o ten ostatni element, czyli próby uchylania się od służby wojskowej, to jest to tym bardziej istotne, kiedy uświadomimy sobie, że chodzi o wojnę w Wietnamie. Ta zaś, jeśli mówimy o jej zasadniczym celu, czyli ratowaniu przynajmniej części tego kraju i jego ludności przed wojującym komunizmem, może być śmiało uznana za wojnę sprawiedliwą (po stronie USA). Niestety, w wojnie tej największym i najbardziej skutecznym wrogiem Stanów nie okazał się wcale Vietkong, ani nawet ZSRR, a sami obywatele USA. To właśnie inspirowani lewicową ideologią artyści, pisarze, profesorowie uniwersyteccy, ludzie mediów i zwykli studenci, a nie zwycięstwa komunistów na otwartym froncie, doprowadziły do decyzji o wycofaniu amerykańskich wojsk. Dziś, kiedy tajemnicą Poliszynela jest już, że ten ruch antywojenny wcale nie był tak spontaniczny i młodzieńczy jak zwykło to przedstawiać Hollywood, ale w dużej mierze inspirowany i finansowany przez ZSRR, pokazywanie go nadal w takim świetle wydaje się, w najlepszym przypadku, infantylne. Gwoli jednak sprawiedliwości trzeba przyznać, że jest w tym filmie jedna scena, która trochę obnaża prawdziwe oblicze tego ruchu. Chodzi tu o moment, kiedy Lucy nakrywa swoich kolegów z demonstracji antywojennych na konstruowaniu bomb.

Jeśli chodzi o pozytywne aspekty filmu, to czegoś takiego doszukiwać się można w samym związku Judea i Lucy, który jak na standardy ich hippisowskiego otoczenia jest dość „staroświecki”. Chociaż dopuszczają się oni przedmałżeńskiego współżycia, to przynajmniej są parą monogamiczną i raczej nie planują otwierać się w nim intymnie na inne osoby.

Marzena Salwowska

26 kwietnia 2019 17:50