Filmy
Piękna i Bestia (2017)

Ocena ogólna:  Wyraźnie niebezpieczny albo dwuznaczny (-1)

Tytuł oryginalny
Beauty and the Beast
Data premiery (świat)
23 lutego 2017
Data premiery (Polska)
17 marca 2017
Rok produkcji
2017
Gatunek
Fantasy/Musical
Czas trwania
129 minut
Reżyseria
Bill Condon
Scenariusz
Stephen Chbosky, Evan Spiliotopoulos
Obsada
Emily Watson, Dan Stevens, Luke Evans, Josh Gad, Emma Thompson, Kevin Kline, Ewan McGregor, Ian McKellan, Audra McDonald, Stanley Tucci, Nathan Mack, Gugu Mbatha-Raw
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film ten to kolejna ekranizacja bardzo starej baśni, najbardziej znanej w kształcie, jaki nadała jej Jeanne Marie Le Prince de Beaumont. W skrócie jest to opowieść o dziewczynie wychowywanej przez samotnego ojca, który podczas  podróży w interesach trafia do niezwykłego zamku, gdzie w ogrodzie zrywa dla swej córki jedną różę. Czyn ten powoduje, że dostaje się on pod władzę Bestii, który jest panem całej tej posiadłości. Jednakże w miejsce swego ojca potworowi oferuje się jako więzień Bella, a ten chętnie godzi się na zamianę. Dziewczyna zamieszkuje z Bestią i powoli odkrywa jego ludzką twarz. Wreszcie dzięki miłości do dziewczyny i własnym szlachetnym uczuciom Bestia odzyskuje swoją ludzką postać i staje się na powrót przystojnym księciem, jednakże wewnętrznie już całkiem odmienionym.

Recenzujemy tu oczywiście najnowszą ekranizację tej klasycznej baśni, nie zaś samą baśń, która jest piękna, głęboka i zawsze warta polecenia. Wersja „Pięknej i Bestii” z 2017 r. to musicalowy remake animacji Disneya z 1991. Zasadniczo znajdziemy tutaj też większość wątków i postaci, które znamy z tej animacji.  Film ten zachowuje również główne przesłanie i nauki moralne płynące z oryginału, takie jak przekonanie, że egoizm, próżność i nieczułość na dolę bliźniego czynią z człowieka bestię, która ponownie może wrócić do człowieczeństwa tylko dzięki czystej i ofiarnej miłości. Wyraźnie, tak jak w oryginale, podkreślone jest, że piękno wewnętrzne ma większą wartość niż zewnętrzne (choć i to pierwsze nie jest bez znaczenia). Piętnowana jest tu też próżność i pycha, która sprawia, że ludzie traktują jako własną zasługę i powód do wynoszenia się ponad innych nawet darmo otrzymane dary takie jak uroda, siła i świetne zdrowie czy dobre urodzenie. Jest tutaj również podkreślone znaczenie nabywania mądrości i wiedzy – Bella wszak woli słuchać bardziej doświadczonego ojca i czytać książki niż mizdrzyć się przed lustrem (jak to czyni jej namolny i próżny adorator, Gaston).

Film ten ma też pewne dodatkowe zalety, których nie ma animacja z 1991 r., a mianowicie została w nim podkreślona wzajemna odpowiedzialność ludzi za wpływ, jaki na siebie wywierają. Znajduje to wyraz w przekonaniu służących Bestii o tym, że, chociaż to on jako ich władca sprowadził na nich przekleństwo i nieszczęście, to oni najpierw nie zrobili nic, by w jakiś sposób osłabić choćby demoralizujące wychowanie, jakie młodemu księciu dawał ojciec, przez co przyczynili się do tego, że w końcu stał się on bestią. Dobrą rzeczą jest też przypominanie o możliwości wiecznego potępienia, którego najwyraźniej boją się wszyscy mieszkańcy przeklętego zamku.

Niestety jednak film ten zatruwa i szpeci baśń o Pięknej i Bestii, wprowadzając do niej niespotykane we wcześniejszych wersjach sceny pochwalające seksualne zboczenia, a konkretnie transwestytyzm i homoseksualizm (tradycyjnie zwany „sodomią”). Rzeczy te w dodatku nie mają żadnego uzasadnienia w treści i akcji samej baśni, jedynym wiec ich zadaniem ma być zapewne deprawowanie dzieci przez oswajanie ich z tymi dewiacjami. Mowa tu konkretnie o fragmentach, w których zamieniona w szafę garderobiana podczas walki przebiera na siłę trzech mężczyzn w damskie fatałaszki, a kiedy jednemu z nich to wyraźnie przypada do gustu (i zdaje się, że nie jest to dla niego nowością), garderobiana pochwala jego reakcję i zachęca do podobnych zachowań w przyszłości. Później widzimy tego mężczyznę, jak w finałowej scenie balu wykonuje taniec z założenia damsko -męski z Le Fou i między panami najwyraźniej „iskrzy”. Fakt, że partnerem w tym tańcu jest właśnie Le Fou, sprawia nadto, że te lansujące wynaturzenia seksualne wątki wydają się też już mniej poboczne, gdyż postać Le Fou jest jedną z ważniejszych w tym filmie, a jego zauroczenie Gastonem w świetle finałowej sceny wydaje się teraz od początku natury homoseksualnej.

Skrytka Magdaleny

Skrytka Magdaleny

W filmie występują jeszcze inne negatywne zmiany w stosunku do animacji z 1991, które jakby pozbawiają ją baśniowego, uniwersalnego charakteru na rzecz pewnej politycznej poprawności również w dziedzinie czarów. Zamiast wróżki, która w klasycznych baśniach jest kimś w rodzaju odpowiednika anioła -posłańca, mamy tutaj jakąś czarodziejkę-zaklinaczkę. Nadto akcja nie dzieje się gdzieś  „za górami za lasami”, ale w 18-wiecznej Francji, co sugeruje, że w świecie rzeczywistym czary są również na miejscu. W filmie tym w dość subtelny, ale jednak przejrzysty sposób jako zabobon wyszydzone jest przekonanie o niegodziwości parania się czarami i możliwości, by szkodziły one komuś w prawdziwym życiu.

Podsumowując, „Piękna i Bestia” z 2017 r. zachowuje wprawdzie różne zalety i głębokie przesłanie tej klasycznej baśni jest jednak paskudnie zepsuta zbędnymi pro -sodomskimi wtrętami. A jako że nie brak innych wersji tej baśni, nie ma powodu, by sięgać akurat po ten film.

Marzena Salwowska

12 kwietnia 2017 17:06