Filmy
Ogniem i mieczem

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Data premiery (Polska)
12 lutego 1999
Rok produkcji
1999
Gatunek
Historyczno-przygodowy
Czas trwania
180 minut
Reżyseria
Jerzy Hoffman
Scenariusz
Jerzy Hoffman
Obsada
Michał Żebrowski, Aleksander Domogarow, Izabella Scorupco
Kraj
Polska
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza pod tym samym tytułem. W filmie  obserwujemy losy Jana Skrzetuskiego, Onufrego Zagłoby,  Longinusa Podbipięty, Heleny i Bohuna na tle rozpętanego w latach 1648 – 1649 przez Bohdana Chmielnickiego powstania Kozaków na Ukrainie.  Wątek wzajemnej miłości Skrzetuskiego i Heleny oraz nieodwzajemnionego uczucia Bohuna względem tej ostatniej, łączy się tu więc z wojną, która położy swój cień na losach wszystkich z bohaterów tego dzieła.

Na płaszczyźnie moralnej i światopoglądowej można wymienić kilka mocnych oraz dobrych punktów rzeczonej ekranizacji. Takowymi są, choćby, liczne odwołania bohaterów do chrześcijaństwa, a więc np. ich modlitwy, wspomnienia imienia Jezus, ufność w Bożą opiekę i opatrzność. W filmie tym jest też wskazanie na wartość przebaczenia udzielanego wrogom w imię Chrystusa, a także na przykładzie postawy Jana Skrzetuskiego jest ono pokazane w praktyce.  Poza tym ukazane zostały tu takie tradycyjne cnoty jak: miłość do ojczyzny, odwaga, poświęcenie, gotowość do ponoszenia ofiar. Zaletą owej produkcji jest też to, iż w dość staranny sposób jej twórcy próbowali pokazać racje obu uczestniczących w konflikcie stron (czyli tak wiernych Koronie Polskiej, jak i zrewoltowanych Kozaków). To sprawiedliwe podejście dotyczy też ukazywania w filmie tak dobrych, jak i złych postaw występujących po obu stronach barykady.  Słowa uznania należą się też za faktyczne obrzydzanie widzom okultyzmu, którego przedstawicielem jest tu wiedźma Horpyna będąca pod wieloma względami najbardziej odrażającą postacią w „Ogniem i mieczem” (przy tej okazji zresztą w niezbyt przychylnym kontekście pokazano też homoseksualizm, gdyż Horpyna wydaje się wykazywać tu skłonności lesbijskie).  Miło jest też widzieć, iż damsko-męska miłość nie kończy się obowiązkowo przedmałżeńskim seksem, ale jest zasugerowane, że jednak czeka się z tym do ślubu.

Ogniem3

A jakie są wady i dwuznaczności „Ogniem i mieczem”? Cóż, pozytywni bohaterowie pojedynkują się tu i nie widać przy tym żadnej krytycznej sugestii wobec owego bezbożnego zwyczaju.  W podobnym przyzwalającym duchu pokazane zostały także pozamałżeńskie tańce damsko-męskie oraz dość swobodny erotycznie język niektórych bohaterów. Nota bene, co do tańców damsko-męskich to warto wskazać na pewien dość charakterystyczny dla przemysłu filmowego paradoks. Otóż, choć ów zwyczaj najczęściej jest pokazywany w popularnych filmach jako całkowicie normalny i pożądany, to równocześnie zwykle taniec mężczyzny z kobietą jest ukazywany jako wstęp lub zapowiedź czegoś jeszcze bardziej intymnego (mówiąc wprost, najczęściej jest wstępem do seksu)  – podobnie zostało to zobrazowane w „Ogniem i mieczem”, gdzie, zwłaszcza w scenach tańca Jana Skrzetuskiego z Heleną, wyczuwa się duże erotyczne napięcie.  W ten sposób, twórcy filmowi, chcąc nie chcąc, de facto wskazują na słuszność tradycyjnych przestróg katolickich przed pozamałżeńskimi tańcami damsko-męskimi, jako będącymi zazwyczaj bliską okazją do grzechu.  Jednak chyba najbardziej wątpliwym elementem tak filmu, jak i jego książkowego pierwowzoru jest konwencja w jakiej został tu pokazany grzech pijaństwa. Jeden z najbardziej pozytywnych i sympatycznych bohaterów „Ogniem i mieczem” – Onufry Zagłoba – jest bowiem ukazany jako nałogowy pijak. Sceny pijaństwa są więc tu najczęściej kojarzone z ową miłą postacią, a co więcej ich emocjonalny nastrój wywołuje raczej śmiech oraz odprężenie, aniżeli uczucie, iż dzieje się w tych momentach coś złego, niebezpiecznego i tragicznego.  Pijaństwo jawi się więc w tym dziele bardziej jako zabawna i w gruncie rzeczy nieszkodliwa słabostka, aniżeli poważna i niosąca za sobą wiele krzywd i cierpień nieprawość. Kto wie, ile dusz Polaków w odniesieniu do bagatelizowania owego grzechu zatruł Sienkiewicz pokazując ów w tak sympatyczny sposób?

Reasumując, „Ogniem i mieczem” to  zasadniczo dobre dzieło, tym nie mniej nie należy podchodzić do niego bezkrytycznie. Dobrze jest zachować wobec niego pewną dozę krytycyzmu i ostrożności.

 

12 marca 2015 11:16