Filmy
Jak nas widzą (miniserial)

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Tytuł oryginalny
When They See Us
Data premiery (świat)
31 maja 2019
Rok produkcji
2019
Gatunek
Miniserial/Dramat kryminalny
Czas trwania
64-88 minut
Reżyseria
Ava DuVernay
Scenariusz
Ava DuVernay, Attica Locke, Robin Swicord, Michael Starrburry
Obsada
Asante Blackk, Caleel Harris, Ethan Herisse, Jharrel Jerome, Marquis Rodriguez, Jovan Adepo, Chris Chalk, Justin Cunningham, Freddy Miyares, Marsha Stephanie, Blake, Kylie Bunbury, Aunjanue Ellis, Vera Farmiga, Felicity Huffman, John Leguizamo, Niecy Nash, Michael K. Williams
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Serial ten opowiada autentyczną historię piątki młodych mieszkańców Nowego Jorku, którzy w 1989 roku zostali niesłusznie oskarżeni, a następnie skazani za gwałt, który mieli rzekomo dokonać na jednej z niewiast. Sprawa ta odbiła się szerokim echem w mass mediach, by po tym, jak później okazało się, iż owi młodzi ludzie byli całkowicie niewinni, stać się symbolem niesprawiedliwego oraz stronniczego traktowania przez amerykański system wymiaru sprawiedliwości osób należących do rasy czarnej lub innych mniejszości etnicznych.

Choć piszący poniższą recenzję ma wątpliwości co do rzekomo wielkich rozmiarów „prawnej” niesprawiedliwości, jaka ma w USA dotykać Czarnych i Latynosów – osobiście domniemuję raczej, iż zdecydowana większość tych z nich, którzy trafiają do więzień, dostaje się tam słusznie oraz sprawiedliwie – nie przeszkadza mi to jednocześnie na płaszczyźnie moralnej oraz światopoglądowej pochwalić owego serialu. W swym bowiem zasadniczym rysie produkcja ta jest opowieścią o pięknej postawie owych wspomnianych wyżej pięciu młodzieńców, którzy po początkowym de facto przymusowym przyznaniu się do winy, postanawiają – mimo że wiąże się to dla nich ze zwiększoną dawką cierpienia – trwać przy prawdzie o swej niewinności w kwestii tyczących się ich zarzutów gwałtu. Serial ten jest swego rodzaju wołaniem o zachowywanie wyższych standardów sprawiedliwości, uczciwości i rzetelności w wymierzaniu kar ludziom podejrzanym o popełnienie tych czy innych przestępstw o charakterze kryminalnym. Można powiedzieć, iż przynajmniej w pośredni, być może niezamierzony sposób obraz ów przypomina nam następującą prawdę Pisma świętego: „Kto bezbożnego uwalnia i kto skazuje prawego – obydwaj są obrazą dla Pana” (Prz 17, 15). A przypomnijmy, że w wypadku tej piątki młodych ludzi w zasadzie całe policyjne, a później prokuratorskie dochodzenie przeciw nim, stanowiło farsę, gdzie nie pasowały do siebie żadne z faktów oraz szczegółów.

Produkcję tę można też pochwalić za w miarę ostrożny dobór środków wyrazu tak, iż widz nie jest tu epatowany seksem, bezwstydem czy pokazywaną w sposób rozrywkowy przemocą.

IndieWire

Niestety jednak w filmie tym znajduje się przynajmniej jeden wątek, który na płaszczyźnie moralnej oraz światopoglądowej budzi dość poważne zastrzeżenie. Chodzi mianowicie o sceny z udziałem brata jednego z niesprawiedliwie osadzonych młodzieńców. Otóż, ów w wyraźny sposób cierpi na przypadłość zwaną transseksualizmem i zamiast walczyć z takimi zboczonymi i ohydnymi skłonnościami aktywnie za nimi podąża oraz jest z nich dumny. Oczywiście, to nie musiało wykluczać faktu, iż w innych sferach swego życia człowiek ten mógł być dobrą i życzliwą osobą – problem polega jednak na tym, że sam jego transseksualizm wydaje się być w filmie pokazany w sposób wyrażający doń przychylność.

Mirosław Salwowski

11 lipca 2019 17:43