Filmy
Chwała

Ocena ogólna:  Dobry (+3)

Tytuł oryginalny
Glory
Data premiery (świat)
15 grudnia 1989
Rok produkcji
1989
Gatunek
Dramat historyczny
Czas trwania
120 minut
Reżyseria
Edward Zwick
Scenariusz
Kevin Jarre
Obsada
Matthew Broderick, Morgan Freeman, Denzel Washington, Cary Elwes, Jihmi Kennedy, Andre Braugher, John Finn, Abdul Salaam El Razzac, RonReaco Lee
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Opowieść powstała  na podstawie listów jednego z biorących udział w amerykańskiej wojnie secesyjnej oficera Unii, Roberta Gould Shawa. Jej głównymi bohaterami są Czarni, którzy po tym, jak została im dana taka możliwość, postanowili zaciągnąć się do walki przeciw Konfederacji rządzonej przez tych, którzy przynajmniej moralnie popierali ich wcześniejszy ucisk i poniżenie (większość bohaterów filmu to byli niewolnicy).  Okazuje się jednak, że rasizmu,  byli niewolnicy doświadczają również w armii Unii, gdzie są przez część swych dowódców traktowani przynajmniej w mocno lekceważący sposób. Jednym z wyjątków od tej reguły jest postać Roberta Goulda Shawa, któremu bezpośrednio podlegają czarni żołnierze i który niejednokrotnie bierze ich w obronę, domagając się by byli traktowani w równy i sprawiedliwy sposób.

Film pt. „Chwała” jest jednym z wielu powstałych w ostatnich 50 latach obrazów o mocno antyrasistowskim przesłaniu. I choć dziś nie trzeba większej odwagi, by okazywać swą wrogość rasizmowi, jest to jeden z jego wyraźniejszych plusów (obiektywnie rzecz biorąc uprzedzenia rasowe są złem i każdy czas jest dobry, by je zwalczać). Produkcja ponadto stanowi gloryfikację takich tradycyjnych cnót żołnierskich i męskich jak odwaga, waleczność i poświęcenie. Co prawda, nie można absolutyzować tych rzeczy, gdyż i one mogą być użyte w złym celu (ostatecznie rzecz biorąc, żołnierze Waffen SS też słynęli z odwagi i waleczności), jednak mimo wszystko są one przynajmniej pochodną dobrych postaw i praktykujący je człowiek, nawet jeśli błądzi, lub używa ich w złym celu, w pewnym sensie, przynajmniej, jest bliższy chrześcijańskiemu duchowi i łatwiej może on przyjąć Bożą łaskę. W filmie tym widzimy też gorliwe modlitwy i śpiewy czarnych żołnierzy kierowane do Pana Boga i na Jego Chwałę, co jest jedną z bardziej budujących scen w tym filmie. Przy okazji warto też zauważyć, że sceny wojennej przemocy, choć pokazane tu dość wyraziście i często, nie robią raczej wrażenia bycia eksploatowanymi w celach rozrywkowych, ale przeciwnie wyglądają tak, jakby miały podkreślać tragizm i cierpienia związane z wojenną rzeczywistością.

filmweb.pl

filmweb.pl

Są jednak w tym obrazie też bardziej dwuznaczne elementy. Otóż, w jednej ze scen Robert Shaw otrzymuje od swego przełożonego rozkaz spalenia wszystkich domów w jednym z miast Południa. Ów, co prawda, początkowo odmawia wykonania tego polecenia, rozeznając je w swym sumieniu jako niemoralne i zbrodnicze, jednak ostatecznie je realizuje. Tego typu postawa jest jednak niewłaściwa, gdyż nawet abstrahując od tego, czy palenie na wojnie domów znajdujących się na terenie przeciwnika jest zawsze obiektywnie złe, to jeśli dany żołnierz w swym sumieniu jasno (choćby i nawet faktycznie błędnie) rozeznał, iż taki czyn jest zbrodniczy, powinien konsekwentnie odmówić wykonania takiego rozkazu, choćby i miał wskutek tego narazić się na wielkie cierpienie (włącznie ze śmiercią).  Drugą wątpliwością związaną z tym filmem jest to, iż wielu z czarnych żołnierzy to zbiegli przedtem niewolnicy i nie jest w żaden sposób zasugerowane, że takie zachowanie jest godne krytyki. Tymczasem, Pismo święte w odniesieniu do relacji pan-niewolnik nauczało jasno: „Niewolnicy! Bądźcie poddani panom nie tylko dobrym i łagodnym, ale również surowym. To bowiem podoba się Bogu, jeżeli ktoś ze względu na sumienie uległe Bogu znosi smutki i cierpi niesprawiedliwie” (1 P2: 18-19). Tego samego na ów temat nauczały też np. starożytne „Konstytucje Apostolskie”: „Jeśli idzie o sługi, to nie możemy powiedzieć nic ponad to, że niewolnik ma z bojaźnią Bożą okazywać życzliwość swemu panu, choćby pan był niewierzący i zły, ale nie wolno naśladować go pod względem kultu” (tamże: IV, 12).  Te napomnienia nie oznaczają oczywiście, że większość z historycznie istniejących form niewolnictwa była dobra (gdyż faktycznie ogromna część z nich była zła) i że państwo nie powinno zakazywać takowych odmian niewolnictwa (rzecz jasna, że rządzący powinni dążyć do delegalizacji niesprawiedliwych i okrutnych form tej instytucji). Chodzi jednak o rozróżnienie pomiędzy powinnościami sprawujących władzę  a poszczególnymi jednostkami i w świetle tradycyjnie chrześcijańskiej perspektywy co prawda rządzący powinni zmierzać do zniesienia niewolnictwa, jednak niewolnicy nie powinni wyzwalać się na własną rękę, lecz raczej  cierpliwie znosić ucisk i niesprawiedliwość.

Mirosław Salwowski

13 września 2018 19:48