Filmy
Barabasz

Ocena ogólna:  Bardzo dobry (+4)

Tytuł oryginalny
Barabba
Data premiery (świat)
23 grudnia 1961
Rok produkcji
1961
Gatunek
Dramat religijny
Czas trwania
132 minuty
Reżyseria
Richard Fleischer
Scenariusz
Christopher Fry, Ivo Perilli, Nigel Balchin, Diego Fabbri
Obsada
Anthony Quinn, Silvana Mangano, Vittorio Gassman, Katy Jurado, Arthur Kennedy, Jack Palance, Ernest Borgnine
Kraj
USA/Włochy
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film rozpoczyna znana nam z Ewangelii scena uwolnienia Barabasza. Jak wiemy, przestępca ów został uwolniony przez Piłata zamiast Jezusa Chrystusa, gdyż lud zgromadzony w Jerozolimie  raz w roku na święto Paschy miał prawo wybrać i ułaskawić jednego skazańca.  Tym razem wybór padł właśnie na Barabasza. Dalsze losy tej postaci, nieznane nam z historii, są już oczywiście wytworem fantazji autora powieści, w oparciu o którą nakręcono film oraz scenarzystów. Fantazja ta jednak nie ujmuje nic z powagi Ewangelii, nie umniejsza też postaci Mesjasza ani Jego nauczania.

Filmowa postać Barabasza nie tylko obrazuje zmagania jednego człowieka z Bogiem, ale jest metaforą każdego grzesznika. Mamy tu zatem, mówiąc w skrócie, (by nie zdradzać zbytnio akcji tym z widzów, którzy jeszcze nie znają tego klasycznego dzieła) człowieka z początku pogrążonego w ciemności grzechu, który, gdy styka się ze Światłem (osobą i nauczaniem Jezusa Chrystusa), najpierw próbuje je zignorować, odrzucić za pomocą „racjonalnego” myślenia (kwestionuje dowody na zmartwychwstanie  i boskość Pana Jezusa, chociaż był naocznym świadkiem trzęsienia ziemi i ciemności, które ogarnęły Jerozolimę po Jego śmierci, widział też na własne oczy Jego pusty grób, rozmawiał też z wskrzeszonym przez Zbawiciela Łazarzem i Jego uczniem, apostołem Piotrem). Taka postawa nie przynosi jednak Barabaszowi spokoju ani szczęścia. Nie potrafi cieszyć się ocaleniem od śmierci, a próba powrotu do dawnego życia kończy się dla niego ciężką wieloletnią niewolą. Bóg jednak nie zostawia Barabasza samego sobie, ale zbliża go do Siebie przez ludzi i okoliczności …

Barabasz3

Oprócz głównej wartości filmu, jaką jest jego niedwuznacznie ewangelizacyjny charakter, warto też zwrócić uwagę na jeszcze parę istotnych jego zalet, takich jak:

– pokazanie kształtowania się  zwyczajów pierwszych gmin chrześcijańskich;

– przypomnienie faktu, że pierwsze prześladowania chrześcijan miały miejsce nie w pogańskim Rzymie, ale w Świętym Mieście – Jerozolimie z woli i inspiracji przywódców żydowskich;

– zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwo błędnej interpretacji Pisma św., zwłaszcza niektórych jego trudniejszych wersetów  „które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę” (2 Piotr 3, 16);

– przypomnienie niezłomnej postawy i męczeństwa pierwszych chrześcijan;

-pokazanie pychy, zepsucia, zabobonności i okrucieństwa pogańskiego Rzymu.

Myślę, że na marginesie warto też docenić powściągliwość twórców filmu w ukazywaniu drastycznych zdarzeń. Przykładowo, widz jest świadomy, że za chwilę człowiek zostanie pożarty przez lwy, nie zobaczy jednak zmiażdżonej czaszki, czy wylewających się z rozszarpanego brzucha wnętrzności.

Najważniejszą, jednakże, zaletą filmu pozostaje pytanie, które przez lata stawia Barabasz: „Dlaczego Ten Człowiek, Syn Boży, umarł zamiast mnie?” I nie jest to bynajmniej pytanie retoryczne, które nie wymaga odpowiedzi.

Marzena Salwowska

3 kwietnia 2015 18:58