Filmy
Bajecznie bogaci Azjaci

Ocena ogólna:  Dobry ale z poważnymi zastrzeżeniami (+2)

Tytuł oryginalny
Crazy Rich Asians
Data premiery (świat)
7 sierpnia 2018
Data premiery (Polska)
31 sierpnia 2018
Rok produkcji
2018
Gatunek
Komedia
Czas trwania
120 minut
Reżyseria
Jon M. Chu
Scenariusz
Peter Chiarelli, Adele Lim
Obsada
Constance Wu, Henry Golding, Michelle YeohGemma Chan, Lisa Lu, Awkwafina, Harry Shum Jr., Ken Jeong, Sonoya Mizuno, Chris Pang, Jimmy O. Yang, Ronny Chieng, Remy Hii, Nico Santos, Jing Lusi, Carmen Soo, Pierre Png, Fiona Xie
Kraj
USA
BrakNiewieleUmiarkowanieDużoBardzo dużo
Nieprzyzwoity język
Przemoc / Groza
Seks
Nagość / Nieskromność
Wątki antychrześcijańskie
Fałszywe doktryny

Film opowiada historię Rachel Chu, Amerykanki pochodzenia chińskiego, która wybiera się ze swym, także pochodzącym z Azji chłopakiem, Nickiem, na ślub jego przyjaciela do Singapuru. Ta wycieczka jest okazją do przedstawienia Rachel rodzinie narzeczonego. Na miejscu okazuje się, iż rodzina Nicka to milionerzy, wśród których jego znacznie uboższa wybranka początkowo czuje się nieswojo. Krewni jej narzeczonego wcale nie zamierzają zaś ułatwić tej pannie życia…

Najmocniejszym punktem omawianego obrazu jest krytyka wynoszenia się bogaczy nad biedniejszych ludzi, która to postawa stanowi jedną z odmian pychy. Widzimy tu jak rodzina Nicka nie chce zaakceptować  Rachel z racji jej pochodzenia „z niższych sfer”, co o mało nie doprowadza do zniszczenia szczęścia tych dwojga. Można rzec, iż film potwierdza tu biblijne wskazanie: „jeżeli (…) kierujecie się względem na osobę, popełniacie grzech i Prawo potępi was jako przestępców” (Jk 2,9). To napomnienie powinno być znane bohaterom owego dzieła (są oni azjatyckimi chrześcijanami, nadto w jednej scenie pokazane jest, iż czytają Biblię), lecz najwyraźniej nie biorą go sobie oni do serca; warto przy okazji seansu zastanowić się czy i my w swym życiu nie mijamy się ze znanymi od lat Bożymi przykazaniami. Z przywiązaniem negatywnych postaci do bogactwa i prestiżu skontrastowana została postawa Rachel, która wolna jest od chciwości, dobrobyt nie stanowi dlań sensu życia (z pewnością nie związała się z Nickiem dla pieniędzy, bo ten początkowo taił przed nią, iż pochodzi z tak zamożnego rodu). Warto też podkreślić, iż dzieło przypomina prawdę o tym, iż rodzice nie mają absolutnej władzy nad dziećmi (nie mogą im na przykład narzucać małżonka). Myśl ta pozostaje bliska chociażby nauce Soboru Trydenckiego, który potępił twierdzenie jakoby do ważności małżeństwa konieczna była zgoda rodziców nupturientów (nigdy też nie uważano małżeństwa zawartego bez ich aprobaty za ważne, ale niegodziwe). Z drugiej jednak strony dzieło wskazuje na wartość szacunku wobec rodziców i przyszłych teściów oraz potrzebę respektowania tych ich zwyczajów, które jako takie nie są złe (np. Rachel z uznaniem odnosi się do kulinarnych tradycji praktykowanych przez wielopokoleniową rodzinę narzeczonego). Jako plus tej produkcji wymienić można także przychylne ukazanie sytuacji, w której Rachel i Nick wspierają się mimo trudności piętrzonych przez krewnych tego drugiego. Z innych zalet filmu warto zaznaczyć pokazanie, że kłamstwo może poważnie komplikować międzyludzkie relacje (matka Rachel mówiąc jej nieprawdę w pewnej kwestii doprowadza do sporych kłopotów swej córki). Można rzec także, że (na przykładzie losów będącej drugoplanową postacią Astrid oraz jej niewiernego męża) pokazane zostało jak głębokie zranienie może przynieść zdrada małżeńska, a także wskazano na jej źródła (w szczególności długotrwałą nieszczerość w związku rujnującą tę relację).

Film ten ma też jednak swoje wady, a takimi są:

– sugestia, iż Nick i Rachel współżyli ze sobą bez ślubu, co nie spotyka się z krytyką (choć szczęśliwie nie ma tu żadnych scen seksu),

– nadmiar ujęć nieskromnych strojów oraz ukazanie, że ubiór taki pozwala Rachel „zabłysnąć” wśród niedawno poznanych bogaczy, a także obecność dwuznacznie wyglądających pocałunków między nią a Nickiem,

– dwuznaczne przedstawienie wiązania się osoby, której małżeństwo się rozpada, z nowym partnerem (dotyczy to matki Rachel oraz Astrid, choć w tym drugim przypadku delikatne wskazanie, iż możliwe, że zwiąże się ona z kimś nowym pojawia się dopiero w krótkiej scenie w trakcie napisów końcowych),

– trochę wulgarnej mowy (niemniej produkcja ta nie epatuje raczej nieprzyzwoitym słownictwem).

 

Jako że powyższe wady pojawiają się najczęściej w zdecydowanie pobocznych wątkach, a zalety dzieła są od nich liczniejsze zachęcam Czytelników, aby z pewną ostrożnością obejrzeli ów film opowiadający w ciekawy sposób o przywarach i zaletach cechujących nie tylko dla Azjatów, lecz całą ludzkość.  

Michał Jedynak

10 grudnia 2018 11:50